poniedziałek, 17 grudnia 2018

"Czasem warto zabić" — thriller ze zwrotami akcji

Tytuł:           Czasem warto zabić    
Tytuł oryginału: The Kind Worth Killing
Autor:           Peter Swanson         
Wydawnictwo:     Marginesy             
Rok 1. wydania:  2014                  

Thriller z nieoczekiwanymi zwrotami akcji, w którym każde z bohaterów ma coś za uszami. Na początku bardzo bogaty Ted opowiada w samolocie przypadkowo spotkanej kobiecie, że żona go zdradza. Kobieta twierdzi, że wobec tego należy niewierną zabić i oferuje swoją pomoc w przedsięwzięciu.

Autor użył interesującej formy: pisze narracją pierwszoosobową, ale narrator zmienia się co rozdział. Najpierw dostajemy relację Teda, potem kobiety z samolotu — Lily, w pewnym momencie pojawia się niewierna żona... To zagranie pozwala przedstawić różne punkty widzenia, a każdy bardzo osobisty. Wiadomo, że człowiek nie mówi znajomym wszystkiego. Zapewne ciągłe przeskoki punktu widzenia zapobiegają również znudzeniu.

I pomagają zbudować bohaterów — mamy okazję poznać dzieciństwo Lily, odczucia Teda, kiedy patrzy przez lornetkę, jak wykonawca kierujący budową jego posiadłości bierze żonę na stole... W ten sposób postacie zostają należycie zróżnicowane.

Akcja toczy się szybko, czasami wydarza się coś nieprzewidzianego, pojawiają się stare powiązania między osobami dramatu. Dzięki temu czyta się szybko.

Można doszukać się również refleksji — co ma zrobić milioner z rogami? Rozwód zawsze jest możliwy, ale wtedy żona dostałaby sporo forsy. A czy ona i jej kochanek na to zasługują? Na szczęście jak mi się wydaje — problem rzadko występuje. Małżonki bogaczy raczej są wierne, zbyt wiele mają do stracenia, żeby uganiać się za przystojnymi żigolakami.

Niby wiadomo, że zabijanie żon to zły uczynek, a jednak kibicuje się Tedowi, który ogólnie jest bardzo pozytywnym bohaterem.

Pod względem językowym przyzwoicie. Nie zauważyłam usterek językowych. Ale jakiegoś słownego rozbuchania nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz