sobota, 21 maja 2016

"Prawa i powinności" — humorystyczna opowiastka

Tytuł:           Prawa i powinności 
Tytuł oryginału: Права и обязанности
Autor:           Karina Pjankowa    
Wydawnictwo:     Fabryka Słów       
Rok 1. wydania:  2008               

Jedna z moich ulubionych, wielokrotnie czytanych książek.

I trudno mi orzec, co o tym zadecydowało. Niby prościutkie fantasy spod znaku magii i miecza, bez jakichś szalenie oryginalnych pomysłów na fabułę, z wielorasową (z jedynie sporadycznymi, acz istotnymi, odstępstwami od Tolkienowskiego kanonu) gromadą bohaterów wymachujących różnymi rodzajami broni, z kiełkującym romansem, z nieskomplikowanymi, czarno-białymi postaciami. A jednak pozwala się zrelaksować. A jednak opowieść odległa od sztampy.

Zapewne sprawia to humor — ciepły, lekki i wszechobecny. Główny bohater (przeważnie narrator) ma mnóstwo dystansu do siebie, całe pokłady ironii i nie waha się przed jej użyciem.

Zakwalifikowałabym książkę do lektur dla young adults. Autorka nie szafuje ani przemocą (jak na misję bohaterów, trupów pada zaskakująco mało), ani seksem — tu już w ogóle nie wychodzi poza czysto platoniczny romans. Nawet wulgaryzmów nie ma — "najostrzejszy" bluzg używany przez postacie to "dharr". 
Być może wszystko to ma pewien związek z faktem, że w momencie ukazania się książki Pjankowa nie skończyła jeszcze dwudziestu lat. I za to chyba największy szacun, bo powieść jest nieporównywalnie bardziej dojrzała niż na przykład "Eragon" i jego kontynuacje; prawa nieodmiennie łączą się z obowiązkami, bohaterowie mają swoje osobowości — ktoś tam jest chamski, ktoś impulsywny, jeszcze ktoś szlachetny aż do bólu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz