Tytuł: Wir pamięci. Rozpad połowiczny. Mord założycielski
Autor: Edmund Wnuk-Lipiński
Wydawnictwo: SuperNOWA
Rok 1. wyd.: 1979, 1988, 1989
Trzy (mini)powieści zebrane w jednym tomie. Akcja wszystkich rozgrywa się w jednym świecie, także niektórzy bohaterowie są wspólni. Druga z nich została swego czasu wyróżniona nagrodą Zajdla. Nic dziwnego — fantastyka socjologiczna, jak się patrzy. We wszystkich przypadkach.
Pierwsza część trylogii powstała pod koniec rządów Gierka, dwie pozostałe — na początku transformacji ustrojowej. Odbija się to w fabule powieści. I sama nie wiem, czy Wnuk-Lipiński był optymistą, czy pesymistą... Kiedy pamięta się o dacie powstania, totalitaryzm nabiera specyficznego posmaku.
Widać socjologiczne przygotowanie Autora (profesora socjologii, chociaż podczas pisania książki jeszcze tego tytułu nie posiadał). Sam niezachęcający świat Apostezjonu został doskonale przemyślany i dopracowany. Aż do dwóch grup wyrzutków społecznych, zwalczających się nawzajem, bo zajmujących wspólną niszę, włącznie. Do konstrukcji uniwersum trudno mieć zastrzeżenia.
Nieco gorzej z fabułą — niektóre rozwiązania są przewidywalne, Tajemniczym ktosiem często okazuje się być najbardziej oczywisty kandydat. Miałam wręcz nadzieję, że się mylę, że zostanę zaskoczona, ale jednak nie. Może to literacka skaza naukowców — przez całą pracę przygotowywać czytelnika na zaakceptowanie rezultatów wywodu. Jeśli tak miało być, to wyszło aż za dobrze. Trafiały się irytujące zbiegi okoliczności, bardzo ułatwiające życie bohaterom i pisarzowi. Ale wiele zwrotów zostało starannie przygotowanych.
Bohaterowie zróżnicowani. Ci najciekawsi pojawiają się we wszystkich częściach, niektórzy występują tylko doraźnie.
Językowo w miarę przyzwoicie, ale bez fajerwerków, zdarzają się powtórzenia i inne drobiazgi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz