Tytuł: Klęska rozumu
Autor: Marcin Król
Wydawnictwo: Czerwone i Czarne
Wydawnictwo: Czerwone i Czarne
Rok 1. wydania: 2013
Podtytuł, "Kulisy najważniejszych wydarzeń w historii najnowszej", nieźle oddaje treść. Spodobało mi się, że Autor za najważniejsze w historii uznaje nie wyniki bitew, lecz... słowa. Dowodzi tego, rozpatrując kilka wydarzeń na przestrzeni ostatnich czterech wieków. Król nie patrzy na liczbę czołgów (czy innych armat) lecz na ludzi spotykających się przy stole i negocjujących pokój. Później, kiedy już bitewny kurz opadnie. Przemawia do mnie takie podejście.
Uważam, że przemyślenia Autora są głębokie i interesujące. W zestawieniu z rozważaniami, jakie znaczenie mogą mieć upodobania lub osobowość tego czy tamtego reprezentanta paktującej strony, stosy trupów na polu walki wyglądają raczej prymitywnie. A jakie byłyby skutki konferencji w Teheranie, gdyby Roosevelt albo Stalin inaczej traktowali wypowiadane i usłyszane słowa?
Dostajemy również garść refleksji na temat burżuazji i demokracji. Byłabym skłonna zgodzić się z tezami, acz o wielu z nich dotychczas nie myślałam.
Król zapracował sobie na mój szacunek. Nie tyle wiedzą (choć i tej można Mu pozazdrościć), co nietuzinkowością przemyśleń i w ogóle podejścia do procesów historycznych, chęcią zajrzenia pod powierzchnię zdarzeń, poszukania przyczyn głębszych niż te podawane w podręcznikach.
Mam wrażenie, że początek pisany był nieco "pod publiczkę". Książkę otwiera scena dość drastyczna, ale przemawiająca do wyobraźni. Dalej jest ciekawie, lecz już nie tak widowiskowo.
Język bez żargonu, zrozumiały dla każdego, co nie znaczy, że słownictwo jest ubogie. Rażących błędów nie stwierdziłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz