Tytuł: Pajęczyna ciemności
Tytuł oryginału: Darkness Weaves with many Shades
Autor: Karl E. Wagner
Autor: Karl E. Wagner
Wydawnictwo: Phantom Press
Rok 1. wydania: 1970
Pierwsza książka Wagnera. Może dopiero się uczył, ale zawiera wszystko, czego nie lubię w fantasy: sztampę, epickie starcia, patos, straszliwe ludożercze potwory, hiperwypasionego bohatera, któremu nikt nie podskoczy... No i zaczyna się w karczmie.
Niekorzystne wrażenie jest dodatkowo pogłębiane przez marne dopracowanie tekstu. Pierwsza literówka już w drugiej linijce, później też ich nie brakuje. Jeżeli nikt w wydawnictwie nie przeczytał uważnie nawet pierwszej strony, to czego oczekiwać od odbiorcy? Powtórzenia. Na przykład fragment ze strony 19:
Jednak ta odraza była niczym w porównaniu z przerażeniem, które poraziło Imela [...]
Trzy wywodzące się z jednego korzenia słowa zgromadzone tak blisko siebie? Coś podobnego można darować gimbusowi, ale nie autorowi ani tłumaczowi.
Błędy merytoryczne i logiczne również można znaleźć. Stare, rozsypujące się w proch kości, ale ktoś wysysa z nich szpik. Bo pewnie został on zamrożony i zachował się doskonale. "Ciężki sztylet przypięty do nagiej talii"? Aua, to musiało boleć. Okręty pływające "bez dźwięku, z wyjątkiem niesamowitego ultradźwiękowego gwizdu ich silników"? Bez komentarza, ręce mi opadły. "Nawet kamienie zmieniły się w popiół". A do jakiegoż to popiołu spalają się kamienie? Tlenki, siarczki i fosforany metali, jak po drewnie czy też popiół "kamienny" ma specyficzny skład?
Zwroty akcji w wielu miejscach straszliwie przewidywalne.
Na plus zaliczyłabym to, że przynajmniej nie wszyscy bohaterowie są czarno-biali (szczególnie ostry niedobór tych białych). Jeszcze nawiązania do biblijnego Kaina. No i zakończenie niezupełnie bajkowe. Mimo to — nie polecam.
Żeby było śmieszniej, na Wagnera rzuciły się dwa wydawnictwa od razu – Phantom Press i Amber. Stąd niemal jednocześnie dostaliśmy tom 1 (pod tytułami: "Pajęczyna ciemności" i "Pajęczna utkana z ciemności") oraz 2 ("Krwawnik" vel "Pierścień z krwawnikiem").
OdpowiedzUsuńCykl Kane to typowa heroiczna fantasy. Nie ma być logiczna, tylko wciągająca :D Wagner to akurat – moim zdaniem – jeden z lepszych pisarzy tego nurtu, a Kane dość ciekawe połączenie Howarda z Lovecraftem + nieco biblistyki.
Czytałem to dawno temu, ale z tego co pamiętam, najbardziej do gustu przypadły mi opowiadania z tego cyklu.
A przede wszystkim heroiczna fantasy nie jest dla dziewczynek. Dla dziewczynek są paranormal romance :P
To pisałem ja - męska szowinistyczna świnia :D
Taki pożądany towar? Uch, ciekawe, kto w tych wydawnictwach podejmuje decyzje...
UsuńNie ma być logiczna, powiadasz? I chłopcy, lubujący się w takich powieściach, nadal twierdzą, że są bardziej rozsądni niż emocjonalne dziewczynki? Oto wielka tajemnica wiary... ;-p Ale może i fajnie się czujecie ze sztyletem przypiętym do nagiej talii, kto Was tam wie.
Jeśli to jeden z lepszych pisarzy, to chyba wolę nie poznawać pozostałych. Lovecrafta już męczę (idzie jak po grudzie), ale na Howarda z tym jego mięśniakiem nawet się nie czaję.