niedziela, 15 lipca 2018

"Historia brzydoty" — eseje i cytaty

Tytuł:           Historia brzydoty     
Tytuł oryginału: Storia della bruttezza
Redaktor:        Umberto Eco           
Wydawnictwo:     REBIS                 
Rok 1. wydania:  2007                  

Nietypowa książka. Składa się na nią piętnaście rozdziałów poświęconych różnym aspektom brzydoty — a to podejście w danej epoce, a to określona tematyka, na przykład diabeł lub kicz. Każdy rozdział (niekiedy bywają one podzielone na mniejsze części) zawiera krótki esej Eco, sporo cytatów z literatury danej epoki mówiących o czymś brzydkim i dużo ilustracji.

Sęk w tym, że te składowe wydają się słabo powiązane. I pionowo, i poziomo. To znaczy, zabrakło mi systematycznego, porządnego wykładu na temat brzydoty. Uważam też, że fajniej by było, gdyby Autor esejów bardziej zagłębiał się w analizę tematu, nawet kosztem cytatów. Jakie dzieła Eco wymienia, takie zostają później zacytowane. Prawda, to powinno wiele mówić, ale wyrwany z kontekstu fragment nie powie nic o stosunku twórcy do brzydoty, o dalszych losach szpetnego bohatera... Trochę to wygląda jak pójście na łatwiznę. Albo popisywanie się, czego to niby się nie czytało...

Irytowało mnie utrudnianie czytania na każdym kroku. Czcionka esejów jeszcze daje radę, chociaż nie rozpieszcza. Wydaje mi się, że to dziewięć czy dziesięć punktów (acz krój szeryfowy lepiej by się sprawdził na papierze). Ale cytaty są o dobre trzy punkty mniejsze! Do tego błyszczący papier kredowy, początki rozdziałów na czarnym tle... Skład nie dosyć, że w chorągiewkę, to jeszcze bez odstępów między akapitami — musiałam zgadywać, czy to już koniec, czy jeszcze nie. A ta wiedza się przydaje, bo tekst eseju często bywa przerywany (niekiedy w pół słowa) cytatami lub ilustracjami i ciąg dalszy znajduje się kilka stron później. No, na ogół miałam wrażenie, że wydawca próbuje zniechęcić mnie do lektury. Nie dziwię się, że w księgarni dzieło było sprzedawane w postaci zafoliowanej — po otwarciu książki i próbie odszyfrowania tekstu wielu klientów mogłoby zrezygnować z kupna.

Za to duży plus za ilustracje — tu dobrej jakości papier świetnie się sprawdza. Zazwyczaj przedstawiają obrazy, rzadziej zdjęcia rzeźb, szkice lub kadry z filmów.

Czytelnikom pragnącym pogłębić wiedzę książka oferuje dwustronicową bibliografię. Spis wykorzystanych dzieł literackich jest znacznie dłuższy. Znalezienie czegoś mogą ułatwić indeksy autorów i artystów.

Pod względem językowym nie mam uwag.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz