czwartek, 19 lipca 2018

"Rozpaczliwy krzyk świadomości" — słaby thriller

Tytuł:           Rozpaczliwy krzyk świadomości
Tytuł oryginału: Mindscream                   
Autor:           R.D. Zimmerman               
Wydawnictwo:     Orbita                       
Rok 1. wydania:  1989                         

Powieść opowiada o żonie prawnika. Mąż wyszedł z domu pobiegać i już nie wrócił — zamiast niego do drzwi zadzwonił sąsiad z informacją, że małżonek miał atak serca. Ta wieść tak zdenerwowała bohaterkę, że zaczęła rodzić, a w międzyczasie jeszcze złamała sobie rękę. A to dopiero początek problemów...

Autor z całych sił stara się wzbudzić sympatię do bohaterki — kobieta naprawdę ma pod górkę. A miało być tak pięknie: kochający mąż, niemal donoszona upragniona ciąża, żadnych trosk finansowych... Prawda, ojciec chory na alzheimera, ale nie można mieć wszystkiego.

Jednak ten cel Zimmermanowi niezupełnie udało się zrealizować. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że bohaterowie bardzo często robią coś bezsensownego, byle tylko popchnąć fabułę do przodu. Chociażby ten nieszczęsny mąż — niedawno dorobił się kontuzji nogi na lodzie, wcale nie zamierza biegać po śliskim, ale wychodzi z domu na jogging. Dopiero na zewnątrz uświadamia sobie, że jest mróz, lód na chodnikach i nie ma szans na bieganie. Postanawia więc odwiedzić sąsiada... Nie mieli, do licha, okien w domu? Żona wcale nie jest lepsza.

Przez to wszystko fabuła sprawia wrażenie naciąganej. No i jakoś nie mogłam się przekonać, żeby kibicować tym dobrym postaciom. Idioci raczej wzbudzają we mnie poczucie zagrożenia niż litość. Czasami wręcz odkładałam książkę na jakiś czas, bo ile można denerwować się bałwanami?

Informacje na temat choroby alzheimera przedstawione w książce też jakoś mnie nie przekonały. Być może ze względu na lekarza, który się nią zajmuje. I pomyśleć, że to miała być jedna z najlepszych placówek w USA. Ale chyba bardziej dlatego, że od napisania ładnych parę lat minęło.

A jak już się czepiam wszystkiego, to mogę dołożyć, że w treści nie bardzo widzę nawiązania do tytułu. No, można się ich doszukiwać, ale raczej na siłę.

Poziom językowy również nie rzucił na kolana — literówki, zgubione słowa, czasem nawet problemy z pisownią łączną/ rozdzielną...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz