poniedziałek, 5 listopada 2018

"Bajki czeskie" — radość życia

Tytuł:           Bajki czeskie
Tytuł oryginału: České Pohádky
Autor:           Jan Drda     
Wydawnictwo:     Śląsk        
Rok 1. wydania:  1959         

"Bajki czeskie" chyba najłatwiej porównywać z innymi znanymi bajkami — tymi, które weszły do kolekcji braci Grimmów. Od razu widać, że te czeskie są młodsze — mniej w nich magii (w niektórych opowieściach w ogóle nie ma elementów fantastycznych) i dzikiej przyrody (epoka romantyzmu dawno się skończyła), więcej rzemieślników. Książę to już nie wymarzony kandydat na męża dla tysięcy ubogich Kopciuszków, tylko rozbestwiony luksusem paniczyk utrudniający życie swojemu ludowi. Ale może to komunistyczne sympatie Autora wychodzą.

Widać również wpływy chrześcijańskie — w baśniach pojawiają się wodniki czy rusałki, ale chyba więcej diabłów. Zwierzęta występują sporadycznie, jeszcze rzadziej odgrywają istotne role, raczej pomagają — dobrym lub złym — ludziom. Człowiek podporządkował sobie naturę, to już nie wilki stanowią problem dla Czerwonych Kapturków.

Bohaterowie częściej niż z biedą i złymi czarownicami zmagają się z samowolą i kaprysami panujących, skorumpowanymi urzędnikami, branką... Ale na ogół żyje im się wesoło i dostatnio (nie to, co u Andersena). Ta codzienna, bukoliczna lub drobnomieszczańska, radość to chyba czeski rys. I piwo, dużo piwa. ;-)

Zauważyłam również ślady słowiańskie — rosyjski Kościej. Oraz austriacko-węgierskie — jeżeli prowadzi się z kimś wojnę, to z Turkami. Interesujące, jeśli wspomnieć, że Drda zaczął pisać podczas II wojny światowej.

Bajki są również ściślej "przywiązane" do miejsc — często akcja rozgrywa się w określonej miejscowości. Niekiedy wymyślonej, na co wskazuje zabawna nazwa, jak "Nieżyczliwice" czy "Narzekajły".

Pewne elementy pozostają jednak niezmienione. Optymalnym bohaterem bajkowym ciągle jest sierota, który do wszystkiego w życiu dochodzi sam — pracą, szlachetnością, sprytem... No i można być na bakier z logiką. Jeśli kogoś na to stać, ma złotą szablę — kto zabroni bogatemu?

Pod względem językowym, nie jest źle, ale sporadycznie trafiają się literówki. Bardzo zaskoczyła mnie "odsiecz" znacząca coś złego i strasznego dla wojaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz