Tytuł: Dien' "M"
Tytuł tłumaczenia: Dzień "M"
Autor: Wiktor Suworow
Autor: Wiktor Suworow
Wydawnictwo: Izdatielstwo AST
Rok 1. wydania: 1995
Główną tezę książki znam z "Lodołamacza", więc pod tym względem zaskoczenia nie było. Ot, Autor przytacza kolejne fakty na potwierdzenie. I kolejne. I kolejne. I jeszcze trochę dowodów. Nie sprawdzałam żadnej z przytoczonych informacji, ale wydaje mi się, że łatwo to zrobić, łatwo wygrzebać z archiwum wskazany numer "Prawdy" czy memuary tego czy tamtego generała. A w takiej sytuacji aż głupio łgać. Podejrzewam więc, że to prawda.
Nie przepadam za tematyką wojenną i ciągle nowe argumenty nieco mnie nużyły, ale może właśnie tak trzeba? Zasypać przeciwnika lawiną drobiazgów. Podważy jeden czy dwa, ale nie wszystkie.
Strasznie czytać rozważania, że gdyby bombowiec TB-7 produkowano masowo, to podczas wojny niemiecko-rosyjskiej ZSRR mógłby zrzucać na Polskę kilka tysięcy ton bomb dziennie. Ale Stalin nie zdecydował się na TB-7, postawił na inny typ samolotu. Dlaczego? Jeśli ktoś jeszcze nie zna tezy Suworowa, to nie chcę zdradzać jej przedwcześnie.
Inna rzecz zwracająca uwagę, burząca krew w żyłach, chociaż z całkiem innej przyczyny, to cytat ze strony 391: "Nasi historycy znajdują tylko to, co znaleźć pozwolono". No jak tak można? Do jakiego punktu zmierza kraj, który ogranicza własnych naukowców, dyktuje im, na jakie odkrycia można sobie pozwolić, a jakie zostały zabronione. To jak okaleczanie samego siebie, podcinanie własnych skrzydeł...
Wynotowałam jeszcze jeden interesujący fragmencik, ze strony 66: "cały naród najbogatszego kraju świata". I Suworow napisał to z pełną świadomością, że w analizowanym okresie w owym przodującym gospodarczo państwie ludzie marli z głodu. A chociaż Autor nie wzdraga się przed sarkazmem, to na wspomnianej stronie nie dostrzegłam żadnej ironii. Jak bardzo sprawna musi być propaganda, aby osiągnąć taki trwały rezultat?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz