czwartek, 2 lipca 2020

"Ukryty geniusz zwierząt" — dziennikarsko

Tytuł:           Ukryty geniusz zwierząt        
Tytuł oryginału: Warum Wale Fremdsprachen können
Autor:           Katharina Jakob                
Wydawnictwo:     Prószyński i S-ka              
Rok 1. wydania:  2018                           

Podtytuł brzmi "Wieloryby mówiące obcymi językami, ptaki inteligentniejsze od małp i inne zadziwiające odkrycia", wydaje się w dużej części przetłumaczony z oryginalnego tytułu i moim zdaniem jest przesadzony. Owszem, książka traktuje o wybranych gatunkach zwierząt, które okazują się dorównywać człowiekowi w wielu zaskakujących dziedzinach. Ale tych wielorybów mówiących obcymi językami nie zauważyłam.

Po raz kolejny dałam się nabrać na ten sam numer i złapałam za popularnonaukową książkę napisaną przez dziennikarkę. OK, nie jest źle, ale dużo mi brakowało. Autorka może i pasjonuje się tematem, ale dość powierzchownie. Mam wrażenie, że bardziej interesują ją naukowcy, z którymi rozmawia — relacjonuje, gdzie się spotkali, jak rozmówcy byli ubrani, jak się zachowywali... A po cóż mi to? Wolałabym czytać o osiągnięciach zwierząt, a nie charakterach ich badaczy.

Książka składa się z kilkunastu rozdziałów, prawie każdy poświęcony jednemu gatunkowi (i jednemu człowiekowi, który się nim zainteresował). Na ogół omawia się w nim badania skoncentrowane na wybranym problemie — teorii umysłu, pamięci epizodycznej, umiejętności wyobrażenia sobie przyszłości i przeszłości itp. Każdy rozdział dzieli się z kolei na kilkustronicowe podrozdziały.

Czyta się w miarę przyjemnie, ale irytowało mnie skupienie na człowieku prowadzącym badania zamiast na ich przedmiocie. No, trochę jakby każdy rozdział powstawał na podstawie jednego spotkania z naukowcem i Jakob opisywała wszystko, co z niego zapamiętała. Jeśli nie starczyło materiału zwierzęcego, to trzeba było dopychać komentarzami, jaką pizzę jedli, kiedy do stolika podeszła kelnerka, jaką fryzurę miał rozmówca... A co mnie to obchodzi?

Odrobinę przeszkadzał mi niemiecki punkt widzenia. Acz nie uważam tego za duży problem. W końcu u nas naczelne i walenie nie mieszkają dokładnie tak samo jak w Niemczech...

Nie dostrzegam jakiegoś porządku w rozdziałach: zaczyna się od waleni, w środku są ptaki, po nich pszczoły i ośmiornice, a na końcu znowu ssaki z naczelnymi włącznie. Mam nadzieję, że jakiś porządek jednak tam jest i wynika z czegoś głębszego niż kolejność spotkań czy wykładów na konferencji poświęconej zachowaniu zwierząt, w której Autorka najwyraźniej uczestniczyła.

Na końcu bardzo krótka bibliografia (cztery strony to w zasadzie nic przy tak szerokiej tematyce, zróżnicowanych gatunkach i dziedzinach "geniuszu") i podziękowania. Brakuje indeksu — zwierząt, naukowców, pojęć psychologicznych...

Za to nie zauważyłam wpadek językowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz