środa, 6 lipca 2016

"Zatrute pióro" — pierwszoosobowa narracja

Tytuł:             The Moving Finger      
Tytuł tłumaczenia: Zatrute pióro          
Autor:             Agatha Christie        
Wydawnictwo:       HarperCollinsPublishers
Rok 1. wydania:    1942                   

Książka nietypowa dla Królowej Kryminału, bo z narracją pierwszoosobową, prowadzoną przez młodego lotnika. Bohater wyjeżdża na rekonwalescencję do spokojnego, małego miasteczka. Rzadko spotykane jest również to, że trup pojawia się dość późno. Dalej wiadomo — niewielką społeczność odwiedza wszystkowiedząca i skromna panna Marple. 

Mamy jeszcze wątki romansowe. Nie, nie z przemiłą staruszką w roli głównej. Chociaż i tutaj Jane wpływa w jakiś sposób na wydarzenia.

Tym razem podejrzanych mnóstwo, to nie klasyczne morderstwo z wąską grupką ludzi, która miała dostęp do pomieszczenia i nieboszczyka. Spodobała mi się oryginalna, jak sądzę, intryga poprzedzająca znalezienie zwłok. Nie kojarzę analogicznego przypadku w literaturze.

Kartki przewraca się szybko, czytelnik ma ochotę dowiedzieć się, co będzie dalej. Lekturę uprzyjemniają, niekiedy bardzo przemyślane, komentarze narratora. Szczególnie przypadł mi do gustu następujący:
Większość naszych wielkich wynalazków i genialnych osiągnięć zawdzięczamy lenistwu, czy to narzuconemu, czy dobrowolnemu.

Jeśli miałabym się czegoś czepiać to tłumaczenia tytułu. Znowu (podobnie było przy Strzałach w Stonygates) wydaje mi się, że oryginalny lepiej oddaje nastrój powieści, że Autorka chciała nim przekazać coś, co zostało zagubione w przekładzie. Dla mnie w oryginale motyw palca pokazującego coraz to inne rzeczy miał spore znacznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz