poniedziałek, 25 czerwca 2018

"Intuicja czyli mądrość uczuć" — o zaletach intuicji

Tytuł:           Intuicja czyli mądrość uczuć       
Tytuł oryginału: Intuition. Die Weisheit der Gefühle
Autor:           Gerald Traufetter                  
Wydawnictwo:     Wydawnictwo W.A.B.                 
Rok 1. wydania:  2007                               

Autor próbuje przekonać czytelników o wyższości intuicji nad namysłem przy podejmowaniu decyzji. Jako zwolenniczka logiki, analizy i faktów nie byłam zachwycona, jednak znalazłam w książce kilka ciekawostek. No i pod koniec Traufetter przyznaje, że i myślenia nie należy potępiać.

Kluczowe pojęcie intuicji wydaje mi się niedostatecznie zdefiniowane. Odnoszę wrażenie, że Autor wrzuca do tej "czarnej skrzynki" wszystko, co nie jest świadomym procesem myślowym: opornie wydobywane z głębin pamięci stare wspomnienia, luźne skojarzenia, obrabianie informacji zachodzące w tle innego procesu, przeczucia na temat nowo spotkanej osoby... Przy tak mętnie określonym przedmiocie badań, wszystkiego można dowieść. No, ale może powinnam to wszystko od razu zrozumieć. Intuicyjnie.

Traufetter przytacza dużo anegdotycznych przypadków, w których decyzje podjęte inaczej niż po namyśle okazywały się słuszne. Mogło tak być, ale to jeszcze nie dowód, że instynkty zawsze mają rację. Wyróżniają się opisy doświadczeń, w których dłużej zastanawiająca się grupa orzekała na ogół gorzej niż ludzie, których coś dekoncentrowało i nie pozwalało się zająć wyłącznie postawionym problemem.

Momentami irytowało mnie rozwodzenie się nad szczegółami spotkań z różnymi naukowcami. A gdzie ze sobą rozmawiali, a jak wyglądała sekretarka... Jakby Autor próbował za wszelką cenę udowodnić, że naprawdę widział się z Iksem czy Igrekiem, zamiast skupić się na wnioskach płynących z pogawędki.

Praca zawiera ilustracje, ale ich jakość mnie nie uwiodła. Czarno-białe, niekiedy dość ciemne, z jasnymi literami, sprawiają wrażenie przekopiowanych z kolorowego czasopisma, gdzie różnicę między czerwonym i niebieskim każdy widział, a i czcionka na stronie A4 była większa. W książce to obrazki wyglądają o wiele gorzej, czasem nieczytelnie.

Nie ma bibliografii, tylko około dziesięciu stron przypisów ze źródłami oraz pięć stron indeksu.

Językowo całkiem dobrze, tylko sporadycznie trafi się jakaś literówka. No i w którymś miejscu ubodło mnie "Homo sapiens" małą literą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz