poniedziałek, 10 września 2018

"Raz w roku w Skiroławkach" — wielowątkowo

Tytuł:          Raz w roku w Skiroławkach
Autor:          Zbigniew Nienacki        
Wydawnictwo:    Wydawnictwo Pojezierze   
Rok 1. wydania: 1983                     

Słyszałam kiedyś, że to pierwsza polska powieść pornograficzna. Może i tak, ale nie tylko. Książka opisuje rok z życia Skiroławek fikcyjnej mazurskiej wioski. Owszem, seks zdaje się stanowić główną rozrywkę mieszkańców, ale na stronach przeplata się również cały wachlarz innych wątków: fantastyczny (kłobuk z regionalnych legend), kryminalny (w pobliskim lesie znaleziono zwłoki), rodzinny (i to rozgrywany w wielu domach), społecznych skutków II wojny światowej...

Skoro powieść dotyczy całej wioski, to i bohaterów jest mnóstwo. Uważam, że ich sylwetki zostały świetnie przedstawione, szczególnie tych najbardziej wyróżniających się ze społeczności: lekarza, malarza i pisarza. Ale swoje ważkie role do odegrania mają również inni: ksiądz, cieśla, leśniczy, stażysta, nauczycielki... Autor pokazał dziesiątki postaci, przede wszystkim ich rys psychologiczny, upodobania, związki łączące z innymi ludźmi. Ten wiecznie przesiaduje na ławce przed sklepem i pije piwo, tamta obdarza swoimi wdziękami każdego chętnego, stażysta u leśniczego ciągle gubi się w lesie i odżywia głównie rybami z puszki... Każdy z opisanych mieszkańców wydaje się człowiekiem z krwi i kości, żyje również poza scenami, w których się pojawia.

Naprawdę imponująca jest sieć powiązań między ludźmi — przyjaźnią się, spotykają, kłócą, zdradzają, proszą o radę lub inną pomoc, wyprowadzają z domu, słuchają muzyki. A każde wydarzenie jest jakoś umotywowane, osadzone w życiu człowieka i wioski. Bardzo gęsta proza.

Powieść zaczyna się w sylwestra, a kończy w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Przez ten czas wiele się w Skiroławkach i okolicach wydarza: ktoś umiera, ktoś popełnia samobójstwo lub tylko próbuje, ktoś wyjeżdża lub tylko próbuje, ktoś odkrywa sprawcę morderstwa, ktoś wykopuje skarb, we wsi pojawia się nowy samochód, przyjeżdżają starzy wczasowicze... Rok wystarcza, aby podomykać większość wątków.

Język bardzo bogaty. Mimo wyraźnego wątku seksualnego Nienacki obywa się bez wulgaryzmów gorszych niż "dupa". No, jeszcze "kurwidołek" był. I to w dialogu wypowiedzianym po pijaku. A stanowił taki ewenement, że stał się tematem rozmów. Niestety, zdarzają się również wpadki. Już pal licho literówki (trochę ich jest, ale to jeszcze nie epidemia) czy niewłaściwy przypadek. Ale "ubrał swój poplamiony mundur leśnika"? To już ktoś powinien wyłapać...

4 komentarze:

  1. No, w końcu znowu coś, co czytałem. I podobało mi się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami lektury muszą się powtarzać. Zwłaszcza te bardziej znane.

      Usuń
  2. Skiroławki były bardzo głośne, ale 40 lat temu ;). Dziwię się, że ktoś je jeszcze pamięta.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, jakieś echa do mnie dotarły, więc przeczytałam. I nie żałuję.

    OdpowiedzUsuń