piątek, 16 lipca 2021

"Ostre cięcia" — zbiór opowiadań

Tytuł:           Ostre cięcia   
Tytuł oryginału: Sharp Ends     
Autor:           Joe Abercrombie
Wydawnictwo:     Wydawnictwo MAG
Rok 1. wydania:  2016           

W oryginale podtytuł jasno pokazuje, że to zbiór opowiadań — "Stories from the World of the First Law". W tłumaczeniu zniknął z okładki i z tego powodu długo myślałam, że czytam powieść. Kolejne części wprowadzały nowych bohaterów, a ja czekałam, aż oni wreszcie zaczną się spotykać. A tu nic. Dopiero gdzieś w jednej trzeciej zrozumiałam, że splecenia wątków nie będzie.

Raczej otwarte zakończenia wzmacniały mylne wrażenie, że będzie jakiś dalszy ciąg. Bo przecież nic ciekawego nie wynika z jednej scenki zakończonej tym, że armia rusza do ataku, prawda? Albo z tego, że złodziejka, zmuszona okolicznościami, ucieka ze swojej palarni, zostawiając w środku kilka trupów. To dopiero początek przygód. A tu nie. Owszem, złodziejka pojawia się jeszcze w kilku opowieściach i od biedy można ją uznać za główną bohaterkę, w tle przewija się jej życie, ale i tak czułam się rozczarowana. Całość wyglądała jak zbiór fragmentów wyciętych z wersji "reżyserskiej".

Brakowało mi jakiegoś większego celu, do którego bohaterowie by dążyli. Dostałam tylko postacie, które po prostu starają się dożyć do końca opowiadania, mimo szczękającej ze wszystkich stron broni. No, zawsze na końcu ktoś stoi na nogach, jednak to mało satysfakcjonujące dla czytelnika zakończenie — skoro nie wiadomo, któremu kibicować, to nie ma znaczenia, kto wygrał. Fabuły dotyczą albo potyczek w jakiejś większej (nie znanej mi bliżej) wojnie, albo złodziejskiej grupki, która ma jakieś tam zadanie nieodmiennie prowadzące do walki. Dość monotematycznie.

Brakowało mi również fantastyki. Autor podobno pisze fantasy, ale tutaj nadzwyczajność objawiała się wyłącznie w cechach broni. A to jeden miecz oślepiająco świecił po wyciągnięciu z pochwy, a to drugi dymił. I tak musieliśmy wierzyć narratorowi na słowo, bo magicznego oręża w walce nie widać. Szczytem było dla mnie wydane bohaterce polecenie, by zamknęła oczy, zanim ten świecący miecz wkroczy do akcji.

Zauważyłam kilka usterek różnego rodzaju: powtórzenie, zgubiony podmiot, literówka...

2 komentarze:

  1. Czytałem tylko dwa opowiadania i jedną powieść Abercrombiego z tego cyklu - nie wpadłem w zachwyt, ot takie 5/10. O jednym z tych opowiadań (z antologii "Niebezpieczne kobiety") pisałem przed laty (luty 2015):

    >Sprawnie napisane, ale niczym nie zaskakujące opowiadanko. Aż trudno napisać coś dobrego czy złego. To chyba najgorsze dla autora – czytelnik po lekturze nie ma zdania, nie ma ochoty dzielić się wrażeniami<.

    Natomiast fajnie czytało się jego trylogię niby młodzieżową "Morze drzazg".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, na LC też oceniłam książkę na 5 gwiazdek. Acz coś tam do powiedzenia znalazłam. Jeśli wpadnie mi jeszcze w ręce coś tego Autora, to dam mu drugą szansę.

      Usuń