Książka została wydana jako piąty tom w serii o Mordimerze Madderdinie, ale pod pewnym względem to początek cyklu. Powieść pozwala bowiem poznać późne dzieciństwo i wczesną młodość przyszłego inkwizytora. Pierwsze opowiadanie mówi o matce Mordimera (siłą rzeczy wspominając również o chłopaku), w pozostałych starszy (wiekiem, stażem i doświadczeniem) inkwizytor próbuje dowiedzieć się jak najwięcej o wcześniejszych losach spotkanego przypadkiem młodzieńca.
Na swój sposób książka odstaje od wcześniejszych schematów, ale mimo wszystko zachowany został motyw śledztwa i odkrywania tajemnic. Także i starszy inkwizytor potrafi odwiedzać nie-świat (choć robi to inaczej niż Mordimer) i wykorzystuje tę umiejętność do rozwiązywania postawionych przed nim zadań.
Przy okazji można dowiedzieć się więcej o jednym z wydarzeń wspominanych we wcześniejszych częściach cyklu — buncie chłopskim. To właśnie wtedy, przy ognisku i dość makabrycznym posiłku spotykają się obaj główni bohaterowie.
Czyta się łatwo i przyjemnie (może oprócz licznych opisów tortur), może nawet lepiej niż książki opowiadające o późniejszych wyczynach Mordimera — ze względu na odejście od schematu i drobne zmiany w konstrukcji.
Na końcu książki znajdują się przypisy, w których Autor wyjaśnia, co zapożyczył z rzeczywistej historii, co faktycznie się wydarzyło w podobnych okolicznościach, dlaczego zdecydował się na takie rozwiązanie, a nie inne...
Z usterek językowych: zauważyłam brzydkie powtórzenie "udało jej się udać".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz