O ile mi wiadomo, te dwie minipowieści jeszcze nie zostały przetłumaczone na polski. Można je przełożyć jako "Rycerze Czterdziestu Wysp" i "Chłopiec i ciemność". Zastanawiam się, co skłoniło wydawcę do połączenia akurat tych dwóch rzeczy w jednym tomie.
"Rycerze" to debiutancka powieść Łukianienki. Druga ukazała się pięć lat i sześć powieści później. Mimo to pierwsza bardziej do mnie przemówiła, wydaje się głębsza i rozgrywa w ciekawiej skonstruowanym świecie, dostrzegam w niej coś więcej niż prostą walkę dobra ze złem — więcej odcieni szarości, możliwych podejść.
Są także podobieństwa — w obu minipowieściach bohaterem jest chłopiec (nastoletni lub nieco młodszy), który w nadprzyrodzony sposób (za sprawą kosmitów lub za pomocą magii) zostaje przeniesiony do innego świata. A ten wcale nie jest rajem i protagonista musi walczyć o życie i szukać możliwości powrotu do siebie.
Można uznać, że to YA w wersji rosyjskiej — w obu przypadkach bohaterowie są Rosjanami. W "Rycerzach" ma to większe znaczenie, pojawia się tam również więcej narodowości, między innymi Polacy. Przed dziećmi stoją bardzo poważne zadania, z zabijaniem włącznie.
Nie napiszę, że czyta się szybko, bo krój rosyjskich literek jakoś temu nie sprzyja. Najwidoczniej Cyryl z Metodym nie stawiali na ergonomię. Ale lektura całkiem przyjemna i lekka. Szczególnie "Chłopiec i ciemność" graniczy z bajką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz