Autor: Ian Rankin
Kryminał, z akcją rozgrywającą się w szkockim Edynburgu. Tę szkockość wyraźnie czuć — nawet pogoda bardzo przypomina to, co widziałam niegdyś podczas wyjazdu. Mokro i ponuro. A do tego seryjny morderca, który obrał sobie za cel nastoletnie dziewczynki.
Ogólny zarys fabuły nawet ciekawy, ale odniosłam wrażenie zbyt dużego stężenia naciąganych zbiegów okoliczności. Bardzo wiele wydarzeń zachodzi tak, żeby akurat wypadło to korzystnie dla fabuły. No, życzeniowo... OK, zawód brata protagonisty można wybrać dowolnie. Ale fakt, że ten człowiek znalazł się pod ręką w najodpowiedniejszym momencie, trudno jest jakoś logicznie uzasadnić inaczej niż stwierdzeniem, że bez tego nie mógłby wykonać swojego zadania.
Do kompletu mamy przegapianie oczywistych powiązań między ofiarami aż do w zamierzeniu emocjonującej końcówki, protagonista odbierający ten jeden ważny telefon z morza nieistotnych (chociaż wcale się tym nie zajmował) itp. Na jeden, góra dwa korzystne zbiegi okoliczności można przymknąć oko. Ale na większy tłum już trudno.
Protagonista mnie trochę rozczarował. Niby taki zapracowany, ale zawsze znajdzie czas, żeby pójść do knajpy na kilka piw albo zaciągnąć jakąś babę do łóżka. Sprawia wrażenie kulturalnego, jednak rozrywki ma prymitywne. No i nie lubię, kiedy bohater, zwłaszcza pozytywny, chlapnie sobie drinka lub dwa, a potem bez oporów siada za kierownicą.
Zapewne niedociągnięcia można złożyć na fakt,że to pierwsza powieść Autora. Mam nadzieję, że później się wyrobił. I że przestał we wstępie zdradzać zbyt wiele.
Nie zauważyłam wpadek językowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz