Tytuł: Ojciec Goriot
Tytuł oryginału: Le pére Goriot
Autor: Honoré de Balzac
Autor: Honoré de Balzac
Wydawnictwo: E-book
Rok 1. wydania: 1835 Powieść uważana za najważniejsze dzieło Balzaca, znacząca część cyklu "Komedia ludzka". To właśnie w "Ojcu" po raz pierwszy pojawiają się postaci, które jeszcze będą się przewijać po kartach innych książek. Jeśli ktoś polubił mieszkańców Maison Vaucuer, nie musi się z nimi rozstawać.
Głównym, chociaż nie tytułowym bohaterem, jest Eugeniusz Rastignac. Student prawa, czyżby Autor przemycił wątki autobiograficzne?
Przez znaczną część powieści irytowało
mnie obserwowanie, jak Rastignac popełnia jedną głupotę za drugą. Pod tym względem tragedie antyczne bardziej mi się podobały —
bogowie decydowali o wszystkim, biedny człowiek nie miał nic do gadania,
odbiorca nie musiał się stresować, patrząc, jak ktoś, komu powinien
kibicować, komplikuje sobie życie.
zwłaszcza wśród przedstawicielek płci przeciwnej,
zwłaszcza wśród przedstawicielek płci przeciwnej,
Dość długo tekst wydał mi się dość nudny, dopiero gdzieś w połowie zaczął wciągać, z opisów licznych zaangażowanych postaci (i nie tylko — pensjonatowi, w którym mieszka większość bohaterów, też nieźle się oberwało) coś się zaczęło wyłaniać. Od tego momentu czytało się znacznie przyjemniej.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Balzac nie miał najlepszej opinii o Paryżu. A może o ludziach w ogóle. Paryżanki... hmmm nie zostały ukazane w świetle, które wydobywałoby ich słynną urodę. I nie mam tu na myśli wieku balzakowskiego, lecz charaktery, przeważnie paskudne.
Irytowała mnie nieznajomość systemu pieniężnego przyjętego w ówczesnej Francji — liwry, sou, chyba nawet franki... Niewiele mi te nazwy mówiły, a że właściwie wszyscy bohaterowie cierpieli jakąś odmianę biedy, to pieniądzom Autor poświęcił wiele miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz