poniedziałek, 22 maja 2023

"Green Town" — zbiór

Tytuł:          Green Town                       
Autor:          Ray Bradbury                     
Tłumacz:        Paulina Braiter, Wojciech Szypuła
Wydawnictwo:    Wydawnictwo MAG                  
Rok 1. wydania: 1957-2007                        

Zbiór różnych tekstów — powieści i opowiadań. Łączy je miejsce akcji (tytułowe miasteczko w Stanach Zjednoczonych), punkt widzenia (chłopcy od dziesięciu do czternastu lat), nastrój... Książka stała na półce z fantastyką, ale chyba przez pomyłkę. To głównie obyczajówka, może czasami ociera się o realizm magiczny.

A jak już rozczarował mnie brak fantastyki, to ogólnie nastawiłam się negatywnie. Podobno to podróż sentymentalna. OK, rozumiem, że ktoś może odczuwać potrzebę, żeby powspominać dzieciństwo. Problem w tym, dzieciństwo moje i Autora dzieli ponad pół wieku, ocean, druga wojna światowa, równouprawnienie, religia, ustrój, płeć patrzącego... Może Bradbury czuł się wspaniale w kraju swoich lat dziecinnym, ja czułam się tam obco. No i nastoletni chłopcy to takie nierozsądne stworzenia... Naprawdę wierzyli, że zepsucie zegara zatrzyma czas?

Książka przypominała mi kronikę wydarzeń z małomiasteczkowej gazety. Albo nawet małomiasteczkowej rodziny. Ktoś umarł, trzepaliśmy dywany, ciocia przyjechała w odwiedziny, kupiłem sobie tenisówki... Jednym słowem — nuda. I to bez fabuły, która wyznaczałaby oś. Same dygresje. Trochę to wyglądało jak początek książek Kinga (to spokojne amerykańskie miasteczko przed nadejściem zła), może z domieszką Tomka Sawyera (młodzi amerykańscy chłopcy, tylko niestety bez przygód).

Zaczynam podejrzewać, że jedyna rzecz, która Bradbury'emu naprawdę się udała, to 451 stopni Fahrenheita. Wszystko, czego spróbowałam później, okazywało się o wiele słabsze.

Przynajmniej nie zauważyłam wpadek językowych.

7 komentarzy:

  1. Kroniki marsjańskie widzę Ci się nie podobały. K jak kosmos czytałaś? A dzieci faktycznie potrafią mieć głupie pomysły. Zwłaszcza te, u których jeszcze nie rozwinęło się abstrakcyjne myślenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, "K jak kosmos" nie znam. Polecasz? Zawiera fantastykę?
      No, miewają dziwne pomysły. Ale aż tak? Czy normalny dziesięciolatek wierzy, że jak popsuje termometr, to mu gorączka spadnie?

      Usuń
    2. Zawiera. Właściwie polecam, ale nie spodobało Ci się tyle rzeczy, które ja lubię. :) To nie jest hard science fiction, trochę wątków grozy, trochę ociera się o realizm magiczny (zbiór opowiadań). Aż tak to może nie, ale jest to powiedzenie o tłuczeniu termometru (stłucz to nie będziesz mieć gorączki).

      Usuń
    3. No to dam mu szansę, jeśli gdzieś napotkam... Powiedzenie jest, ale czy ktoś traktuje je dosłownie?

      Usuń
    4. Też nie znam nikogo, kto by tłukł termometr, ale powiedzenie dotyczy właśnie takiego dziecinnego myślenia.

      Usuń
    5. Pewnie nie dojdziemy, ile lat trzeba mieć, żeby naprawdę w to wierzyć.

      Usuń
    6. Chyba nie.

      Usuń