Autor: Jo Nesbø
W tym tomie akcja rozgrywa się w ojczyźnie bohatera (przeważnie), a Harry ociera się o wielką politykę (i przy okazji zostaje komisarzem). A to bierze udział w ochranianiu amerykańskiego prezydenta odwiedzającego Norwegię, a to próbuje znaleźć zabójcę ministra... No cóż, momentami kibicowałam zabójcy, bo minister sobie zasłużył. A to przecież nie jedyne zwłoki w książce. Acz tym razem trudno mówić o seryjnym mordercy.
W tle przewija się ciekawy wątek rozliczeń Norwegii z drugą wojną światową. Jeden Quisling wystarczy, żeby dokumentnie schrzanić życie tysiącom żołnierzy. Presja, żeby się zaciągnąć, bywała spora, a kiedy łuski spadały z oczu i z karabinu, było już za późno na wahania.
Oczywiście, że łatwo znaleźć nawiązania do współczesności, chociaż książka ma już ponad dwadzieścia lat, a w tym czasie mnóstwo się pozmieniało. Nie tylko w Białym Domu. Ale paskudne ideologie nadal pożerają życia dzieciaków w mundurach. Albo i cywilnych kilkulatków.
Autor porusza dużo motywów i wprowadza wiele postaci. Trochę długo trwało, zanim wszystko zaczęło łączyć się w jeden wzór.
Czytam tomy cyklu nie po kolei, więc czasami po prostu wiem, jaki będzie dalszy ciąg jakiegoś wątku w życiu prywatnym Harry'ego. Na przykład Rakel i Olega. No, ale to już wyłącznie moja wina.
Nie zauważyłam wpadek językowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz