niedziela, 24 października 2021

"Na Zachodzie bez zmian" — wojennie

Tytuł:           Na Zachodzie bez zmian
Tytuł oryginału: Im Westen nichts Neues
Autor:           Erich Maria Remarque  
Wydawnictwo:     Wydawnictwo Literackie
Rok 1. wydania:  1929                  

Krótka powieść, ale bardzo gęsta. Autor podobno napisał ją w kilka tygodni (szacun). Podejrzewam, że w dużej części opiera się na motywach autobiograficznych. Akcja przeważnie toczy się na froncie podczas pierwszej wojny światowej i pokazuje losy grupki chłopców, których nauczyciel przekonał, żeby zaciągnęli się na ochotnika.

Książka pokazuje, jak wojna zmienia ludzi w żołnierzy. To nie jest na pół żartobliwe potraktowanie tematu jak w "C.K. Dezerterach" czy filozoficzno-spokojne jak w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka". Niby jedna i ta sama wojna, a takie różnice. Ciekawa jestem, na ile wynikają z indywidualnych cech pisarzy, a na ile z cech charakterystycznych ich narodów. Acz istnieją również elementy wspólne: tępy/sadystyczny dowódca, sposób rozwiązania tego problemu, podróżowanie pociągami...

Wojna przedstawiona w powieści jest brutalna, leje się krew, syczy gaz bojowy, a bohaterowie się wykruszają. Zresztą, już na starcie z całej klasy została niewiele ponad połowa.

Ale chyba najgorsze są psychiczne zmiany zachodzące w tych dzieciakach. Oni już nie potrafią żyć w czasach pokoju, nawet wyobrazić sobie czegoś takiego nie bardzo mogą. Urlop to po prostu okres, kiedy człowiek jest bezpieczny, ale porozmawiać z rodziną nie ma o czym — oni tam nie byli, nie rozumieją, żyją w innym świecie. Cóż, to by wyjaśniało, dlaczego żołnierze nie przepadają za cywilami.

Rozumiem również, dlaczego niemiecka propaganda w czasach następnej wojny paliła książki Autora i w ogóle bardzo go nie lubiła. Obraz wyzierający z kartek książki nijak nie nadaje się do wykorzystania w celach propagandowych. Zwłaszcza dla Niemców.

Język prosty, jak coś, co rzeczywiście mógł napisać młody chłopak, do tego przygłuszony ostrzałem.

Na końcu książki znajduje się posłowie pióra Wilhelma Strzelczyka.

Nie zauważyłam wpadek językowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz