Autor: Robin Hobb
Dalszy ciąg trylogii, która (jak mi się zdaje) stanowi początek długaśnego cyklu rozgrywającego się w świecie fantasy. Tytułowy bohater podrósł, już nie jest dzieckiem, tylko młodzieńcem i ma młodzieńcze problemy. Niektóre typowe — przeszkody w utworzeniu związku z ukochaną dziewczyną. Jak wiadomo od czasów "Romea i Julii", te trudności tylko podsycają gorące uczucie dwojga ludzi.
Inne są już bardziej oryginalne; a to trzeba kogoś zabić, a to ukryć dwie potężne tajemnice przed kimś, z kim protagonista bardzo często jest połączony mentalnie, a to dotrzymać towarzystwa małżonce następcy tronu (nie ma kobieta farta, chociaż strasznie się stara i właściwie ma same zalety)... To wszystko razem zżera chłopakowi mnóstwo czasu.
Powieść kojarzyła mi się z wydaną w tym samym roku "Grą o tron", a bohater z Jonem Snowem — bękart kogoś z bardzo wysokiego rodu, młody, lojalny wobec rodziny, szlachetny, odbywający jakiś tam rodzaj służby wojskowej. No i przede wszystkim — związany z nietypowym wilkiem. Ale magii i elementów fantastycznych jest u Hobb o wiele więcej.
Bohater podrósł, więc i świat powieści stał się większy. Poznajemy co nieco geografię Królestwa Sześciu Księstw, dowiadujemy się trochę o sąsiadach.
Postacie nadal bardzo czarno-białe, więc książka sprawia wrażenie odrobinę infantylnej. Ale chyba jednak nie dla dzieci, bo sporo tu seksu i zabijania. Czyta się dość szybko, jednak jej grubość powoduje, że lektura musi trochę potrwać.
Nie zauważyłam usterek językowych.