wtorek, 31 stycznia 2023

"Pozaziemskie" — o Oumuamua

Tytuł:           Pozaziemskie                  
Tytuł oryginału: Extraterrestrial              
Autor:           Avi Loeb                      
Tłumacz:         Marek Krośniak, Tomasz Tesznar
Wydawnictwo:     Zysk i S-ka                   
Rok 1. wydania:  2021                          

Podtytuł "Pierwsze ślady życia rozumnego poza Ziemią" bardzo wiele mówi i wiele zakłada. Książka teoretycznie opowiada o Oumuamua. Teoretycznie, bo tak naprawdę Autor poświęcił tajemniczemu przybyszowi góra dwa rozdziały. Reszta to elementy autobiograficzne (totalnie nie na temat), spekulacje i biadolenia, że współczesna nauka jest strasznie konserwatywna i odmawia w ogóle rozważania założenia, że obiekt badań mógł nie powstać naturalnie.

Loeb bowiem stawia tezę, że nietypowe cechy Oumuamua pasują do żagla słonecznego. Wszystko się zgadza — raczej niespotykany wśród komet i planetoid kształt, wysokie albedo i tor lotu odbiegający od wywołanego wyłącznie grawitacją Słońca. Ale myśmy z całą pewnością tego obiektu nie skonstruowali, więc hipoteza jest bardzo śmiała i ma ogromne implikacje.

Czcionka wyjątkowo okazała. W połączeniu z dużą ilością waty słownej sprawia wrażenie, że sztucznie zwiększano objętość książki. Albo żeby dobić do przyzwoitej grubości, albo dlatego, że o Oumuamua wiemy żałośnie mało.Właściwie, jedno nie wyklucza drugiego.

Szkoda, że zauważyliśmy to coś za późno, żeby podesłać w pobliże jakąś sondę z aparatem fotograficznym. Może jednak warto podjąć działania, żebyśmy następnym razem nie zmarnowali okazji.

Tekst z rzadka przerywają czarno-białe ilustracje — fotografie, wizje artystyczne, rysunki... Na końcu zamieszczono kilka stron literatury uzupełniającej oraz indeks.

Nie zauważyłam wpadek językowych.

piątek, 27 stycznia 2023

"Portret wisielca" — mistycznie

Tytuł:          Portret wisielca
Tom:            8               
Autor:          Marcin Wroński  
Wydawnictwo:    W.A.B.          
Rok 1. wydania: 2016            

Kolejny tom serii o policjancie Maciejewskim. Akcja wraca do międzywojennego Lublina. W mieście się dzieje, protestują studenci dwóch szkół — żydowskiej jesziwy i stosunkowo niedawno założonego KUL-u. Dochodzi do tajemniczych samobójstw.

Tym razem akcja nie przypadła mi zbytnio do gustu. Wszystko jest zbyt mistyczne (kabała ma tu jakieś znaczenie), a zakończenie za mało wyjaśnia. Pozostałam z niedosytem informacji.

W tym tomie Maciejewski praktycznie nie korzysta ze swoich umiejętności bokserskich. Bardziej jest kochankiem (nie tyle z sensie "scen", co pokazywania się z narzeczoną, nawet z prostytutkami się nie zadaje), a także pionkiem w grze ni to polityków, ni to urzędników. Z jakiegoś powodu nikt go nie lubi, a i on nie chce zachowywać się według zwyczajowego scenariusza.

Więcej zainteresowania wzbudziło we mnie społeczne tło, szczególnie tarcia między Żydami a nacjonalistami. Obrzydliwie to wygląda, tym gorzej, że to już lata trzydzieste, w Niemczech Hitler zdążył dojść do władzy i każdy czytelnik wie, czym się to skończyło. To ciekawe, jak dystans niekiedy poprawia ostrość widzenia.

Na samym końcu, w Autor przypomina, że powieść to nie podręcznik historii i wyjaśnia, skąd wziął poszczególne wydarzenia. Niezła kompilacja wyszła.

Nie zauważyłam wpadek językowych.

poniedziałek, 23 stycznia 2023

"Akuszer Bogów" — środek trylogii

Tytuł:          Akuszer Bogów 
Autor:          Aneta Jadowska
Tom:            2             
Wydawnictwo:    SQN           
Rok 1. wydania: 2017          

To pewnie słaby opis, ale wydaje mi się adekwatny — książka to druga część trylogii o Nikicie. Z całym dobrodziejstwem inwentarza. Główne postacie bez zmian, oczywiście pojawiają się jakieś nowe (nawet całe tłumy), ale ich obecność wiąże się ze zmienionym tłem: Nikita z Robinem wyjeżdżają do Norwegii. Sprawę mają, może nawet kilka.

Związek między nimi się pogłębia, coraz bardziej się lubią, uzależniają od siebie... Ich siły i magie przeplatają się, wzajemnie wzmacniając. Aż zaczyna mnie ciekawić, czy skończą jako para mimo odmiennych preferencji protagonistki. Relacja Nikity z berserkiem wygląda podobnie.

Fabularnie to skończony rozdział — jakaś tam przygoda w życiu dobiega do końca (podróż również), ale bardziej ogólne wątki nadal czekają na domknięcie. Na razie Nikita podrosła na tyle, że przestaje marzyć o zabiciu ojca za wszelką cenę. Może po części wynika to z faktu, że coraz więcej dowiaduje się o matce.

Lektura lekka, łatwa i przyjemna. Giną tylko ci źli, dobrzy (to jest ludzie i nieludzie, którzy nie próbują zabić głównej bohaterki, a nawet jej trochę pomagają) dożywają do następnego tomu.

Mam wątpliwości co do kreacji świata — bardzo mocno przypomina nasz własny. Podobno Norwegia jest na tyle magiczna, że nie ma potrzeby stwarzania alternatywnych miast, magia miesza się z mugolami tak zwyczajnie, na powierzchni.

Trafiają się literówki.

czwartek, 19 stycznia 2023

"Zachowuj się" — przyczyny

Tytuł:           Zachowuj się   
Tytuł oryginału: Behave         
Autor:           Robert Sapolsky
Tłumacz:         Piotr Szymczak 
Wydawnictwo:     Media Rodzina  
Rok 1. wydania:  2021           

Autor próbuje odpowiedzieć na pytanie, jakie są przyczyny naszego zachowania. Zachowania ujętego dość abstrakcyjnie — agresywnego czy pełnego empatii, ryzykanckiego czy ostrożnego... Na tak postawione pytanie można udzielić mnóstwa prawdziwych odpowiedzi; bo taką decyzję podjął mózg i takie polecenia posłał do mięśni, bo na taki koktajl hormonalny trafiło, bo tak nas matka wychowała...

I Sapolsky właśnie te przyczyny analizuje. Poczynając od tych najbardziej aktualnych; zdarzeń rozgrywających się sekundę przed podjętym działaniem, aż do genów kształtowanych przez millenia. Plus jeszcze garść pozaczasowych czynników: hierarchia, moralność, wojna itp.

Takie podejście do tematyki narzuca nietypowy układ przynajmniej pierwszej połowie książki, w której patrzymy na zagadnienie z coraz szerszej perspektywy.

Styl przypadł mi do gustu — jest zrozumiały, chociaż Autor wcale nie unika trudnych terminów. Widać, że zna temat i naprawdę potrafi wyjaśnić, co ma na myśli. Trochę czuć, że to amerykańska książka — przykłady, odwołania popkulturowe itp. wskazują na pojęcia zrozumiałe dla obywateli USA, raczej obce dla mnie. Na przykład, nie mogę sobie przypomnieć, czym wsławiła się Sarah Palin.

Z rzadka tekst urozmaicają czarno-białe ilustracje — fotografie lub rysunki (słabo opisane, moim zdaniem, niekiedy w ogóle bez opisu). Na końcu książki zamieszczono trzy dodatki, przypisy, słowniczek skrótów oraz indeks. Przydałaby się jakaś bibliografia bardziej systematyczna niż ta porozrzucana po przypisach.

Pod względem językowym mogło być lepiej. Na literówki  w tak grubej książce mogłabym przymknąć oko, ale pomylenie kąta z kontem to już przesada.

sobota, 14 stycznia 2023

"Koma" — obyczajówka

Tytuł:          Koma                                            
Autor:          Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo:    Filia                                           
Rok 1. wydania: 2017                                            

Stało na półce z kryminałami, ale raczej niesłusznie. Niby policja jest w to wszystko zamieszana, niby toczy się jakieś szybkie śledztwo, może nawet dwa, ale tak naprawdę to obyczajówka z dużą zawartością romansu. Ot, dojrzała kobieta zakochuje się bez pamięci w uczniu męża, a z tego wynikają różne problemy. I zdrada to jeszcze najmniejszy z nich. Miałam nadzieję, że Chmielarz jako współautor daje gwarancję dobrego kryminału, a tu nic z tego.

Nie znoszę obyczajówek, więc czytało się strasznie nudno. Tym bardziej, że wszystko pisane jest rozwlekle, a niektóre sceny — dla pewności? — podane z dwóch różnych perspektyw. Wygląda, jakby Autorka musiała dobić do jakiejś objętości. Nie rozumiem celu takiej zagrywki, bo wartość dodana żadna.

Każdy rozdział zaczyna się od motta — cytatu z "Romea i Julii". To jeszcze podkreśla wrażenie romansu.

Pod względem językowym też szału nie ma. Trochę literówek, na stronie 75 dwuznaczna konstrukcja "pochody zastąpiły procesje", gdzieś tam eksplozja pomylona z implozją...

wtorek, 10 stycznia 2023

"Człowiek z Wysokiego Zamku" — historia alternatywna

Tytuł:           Człowiek z Wysokiego Zamku
Tytuł oryginału: The Man in the High Castle
Autor:           Philip K. Dick            
Tłumacz:         Lech Jęczmyk              
Wydawnictwo:     REBIS                     
Rok 1. wydania:  1962                      

Chyba najbardziej znana i najbardziej nagradzana powieść Autora. Moim zdaniem słusznie, całkiem spójna jak na kogoś, kto nie gardził różnymi dziwacznymi substancjami. Tym razem stworzył wciągającą książkę, nie miałam poczucia, że też powinnam coś zażyć, żeby nadążyć.

To historia alternatywna rozgrywająca się w świecie, w którym druga wojna światowa zakończyła się całkiem inaczej, między innymi z powodu zamordowania Roosevelta. Akcja rozgrywa się w tej części globu, która u nas nazywa się Stanami Zjednoczonymi.

Dick stworzył nie jedną wersję historii, lecz dwie, bo fabuła kręci się dookoła bestsellera (w wielu krajach zakazanego), w którym dziele ludzkości potoczyły się jeszcze inaczej. Bohaterowie czytają tę książkę, zachwycają się nią, chyba każdy o niej co najmniej słyszał. W pewnym sensie z bestsellerem konkuruje starożytna księga I-Cing — wiele postaci radzi się jej przy każdej ważniejszej decyzji. Jako i podobno czynił Autor podczas pisania. Mam wrażenie, że w rezultacie odrobinę tę starożytną wyrocznię fetyszyzuje.

Fabuła zasadniczo mi się podobała, chociaż brakło jej jednej konkretnej osi. To raczej losy kilkorga postaci w określonym czasie. Bohaterowie znają się, ale nie wszyscy razem, tylko łańcuszkiem — A jest klientem B, C odwiedza sklepik B, żeby coś tam uzyskać, D jest żoną C, która go wcześniej rzuciła... A i D już w ogóle się nie znają, nie wpływają na siebie, żyją w różnych wątkach, każde odgrywa istotną rolę we własnym, ale nie pojawia się w tym drugim. 

Bohaterowie dobrze zbudowani, pełni szczegółów, manieryzmów, przemyśleń... Każdy jest samodzielnym bytem.

Zirytowała mnie przedmowa, w której Parowski twierdzi, że każdy już wie, o czym jest książka, więc sporo detali zdradza. OK, część faktycznie wiedziałam, ale mimo wszystko uważam, że pewne rzeczy Autor pokaże lepiej, bo ma na to całą książkę. Coś takiego lepiej sprawdziłoby się w posłowiu.

Nie zauważyłam wpadek językowych.

sobota, 7 stycznia 2023

"Kobiety Watykanu" — podejrzanie

Tytuł:           Kobiety Watykanu  
Tytuł oryginału: Women of Vatican  
Autor:           Robert Haasler    
Tłumacz:         Zespół Wydawnictwa
Tom:             3                 
Wydawnictwo:     Forum Sztuk       
Rok 1. wydania:  ?                 

Książka traktuje o interesującej tematyce — kobietach, które wywarły znaczący wpływ na działania papieży. I obawiam się, że to wyczerpuje listę zalet. Pierwsze rozdziały mówią ogólnie o zjawisku seksu w kościele katolickim. Potem następuje fragment poświęcony legendarnej papieżycy Joannie. I aż do końca — poszczególne damy, które mocno odcisnęły się na rzymskiej historii, mniej więcej chronologicznie. Kobiety  różnie oceniane przez potomnych; od świętej Katarzyny do Lukrecji Borgii. Jest również polski akcent — Marysieńka, która na pewnym etapie życia trafiła do Watykanu.

Nie czytało się tego dobrze. Już od początku przeszkadzało mi dość nachalne wspominanie, co napisano w pozostałych tomach cyklu. To zagadnienie przedstawiono w drugim tomie, tamto znajdzie się w czwartym... Nie przywykłam do tego, żeby reklamy wyskakiwały mi w środku książki. We fragmentach bez reklam praca przeciętna — ani beznadziejna, ani wybitna, dość tendencyjna. Można to było opisać ciekawiej.

Zastanowiło mnie, że wujek Google wydaje się nie znać oryginału książki. Tłumacz podany przez wydawnictwo też bardzo nietypowy. A i Autor figuruje znany jest w Internecie wyłącznie jako pisarz. OK, to może być pseudonim literacki, nic w tym złego. Ale w takim razie wyjątkowo słabo się promuje, skoro nikt o nim nie słyszał, mimo kilku wydanych książek.

Tekst z rzadka urozmaicają czarno-białe ilustracje. Na końcu zamieszczono wybór literatury (w olbrzymiej większości po polsku, dziwne jak na jakoby tłumaczone z angielskiego dzieło) oraz — a jakże! — listę książek polecanych przez wydawcę, dziwnym zbiegiem okoliczności wydanych także przez niego. Można również zapoznać się z instrukcją zamawiania.

Korekta i redakcja wołają o pomstę do nieba. Ordynarne błędy ortograficzne. Rozumiem, w jaki sposób mogło dojść do pomylenia żądzy z rządzeniem (chociaż rodzaj się nie zgadza i prosty edytor powinien podkreślić słowo na czerwono), ale "kłutnia" i "obrucił"? Czy korektę robił dyslektyk? Do tego drobiazgi — jakieś powtórzenie, literówki, problemy z interpunkcją. Na deser notoryczne używanie dywizów zamiast pauz lub półpauz, a spacje przy nich umieszczano chyba na podstawie rzutu monetą.

poniedziałek, 2 stycznia 2023

"Cierń" — wiele postaci

Tytuł:          Cierń            
Autor:          Przemysław Żarski
Wydawnictwo:    Czwarta Strona   
Rok 1. wydania: 2022             

Chaotyczna powieść – dzieje się dwuwątkowo, w 1993 i w 2018 roku. Akcja przeskakuje bez przerwy, raz upał, raz mróz. Sytuacje są podobne – porwane kobiety, samobójstwa, a to jeszcze utrudnia orientację.

Do tego mrowie bohaterów, czasami wręcz musiałam się zastanowić, kim jest postać, która występuje w danym rozdziale. Mam wrażenie, że to książka przeznaczona dla czytelnika, który zdążył już się zżyć z bohaterami, rozpoznaje ich bez problemów. A tu protagonista dostaje – bo ja wiem? – około dwudziestu procent stron. Długo musiałam się zastanawiać, kto tu jest tym najgłówniejszym.

Zagadka jest tak łatwa, że właściwie jej nie ma. Znaczy, może nie wiadomo do końca, kto zabija, ale schemat postępowania jest jasny już na początku, a policjanci łączą kropki strasznie wolno.

Chaotyczna powieść – dzieje się dwuwątkowo, w 1993 i w 2018 roku. Akcja przeskakuje bez przerwy, raz upał, raz mróz. Sytuacje są podobne – porwane kobiety, samobójstwa, a to jeszcze utrudnia orientację.

Do tego mrowie bohaterów, czasami wręcz musiałam się zastanowić, kim jest postać, która występuje w danym rozdziale. Mam wrażenie, że to książka przeznaczona dla czytelnika, który zdążył już się zżyć z bohaterami, rozpoznaje ich bez problemów. A tu protagonista dostaje – bo ja wiem? – około dwudziestu procent stron. Długo musiałam się zastanawiać, kto tu jest tym najgłówniejszym.

Zagadka jest tak łatwa, że właściwie jej nie ma. Znaczy, może nie wiadomo do końca, kto zabija, ale schemat postępowania jest jasny już na początku, a policjanci łączą kropki strasznie wolno.

Chaotyczna powieść – dzieje się dwuwątkowo, w 1993 i w 2018 roku. Akcja przeskakuje bez przerwy, raz upał, raz mróz. Sytuacje są podobne – porwane kobiety, samobójstwa, a to jeszcze utrudnia orientację.

Do tego mrowie bohaterów, czasami wręcz musiałam się zastanowić, kim jest postać, która występuje w danym rozdziale. Mam wrażenie, że to książka przeznaczona dla czytelnika, który zdążył już się zżyć z bohaterami, rozpoznaje ich bez problemów. A tu protagonista dostaje – bo ja wiem? – około dwudziestu procent stron. Długo musiałam się zastanawiać, kto tu jest tym najgłówniejszym.

Zagadka jest tak łatwa, że właściwie jej nie ma. Znaczy, może nie wiadomo do końca, kto zabija, ale schemat postępowania jest jasny już na początku, a policjanci łączą kropki strasznie wolno.

Chaotyczna powieść – dzieje się dwuwątkowo, w 1993 i w 2018 roku. Akcja przeskakuje bez przerwy, raz upał, raz mróz. Sytuacje są podobne – porwane kobiety, samobójstwa, a to jeszcze utrudnia orientację.

Do tego mrowie bohaterów, czasami wręcz musiałam się zastanowić, kim jest postać, która występuje w danym rozdziale. Mam wrażenie, że to książka przeznaczona dla czytelnika, który zdążył już się zżyć z bohaterami, rozpoznaje ich bez problemów. A tu protagonista dostaje – bo ja wiem? – około dwudziestu procent stron. Długo musiałam się zastanawiać, kto tu jest tym najgłówniejszym.

Zagadka jest tak łatwa, że właściwie jej nie ma. Znaczy, może nie wiadomo do końca, kto zabija, ale schemat postępowania jest jasny już na początku, a policjanci łączą kropki strasznie wolno.

Chaotyczna powieść – dzieje się dwuwątkowo, w 1993 i w 2018 roku. Akcja przeskakuje bez przerwy, raz upał, raz mróz. Sytuacje są podobne — porwane kobiety, samobójstwa, a to jeszcze utrudnia orientację. Wszystko dzieje się na Śląsku, ale w ogóle bez gwary, aż dziwne, że nikt tam nie "godo".

Mrowie bohaterów, czasami wręcz musiałam się zastanowić, kim jest postać, która króluje w danym rozdziale. Protagonista dostaje — bo ja wiem? — około dwudziestu procent stron. Długo musiałam się zastanawiać, kto tu jest tym najgłówniejszym. Mam wrażenie, że to książka przeznaczona dla czytelnika, który zdążył już się zżyć z bohaterami, rozpoznaje ich bez problemów.

Zagadka związana ze śmierciami jest tak łatwa, że właściwie jej nie ma. Znaczy, może nie wiadomo do końca, kto zabija, ale schemat postępowania jest jasny już na początku, a policjanci łączą kropki strasznie wolno. W ogóle przedstawiciele władzy nie przypadli mi do gustu. Jakoś tam zamieszani w sprawę, próbują nie pamiętać, szukają, ale jakby nie wiedzieli czego i kogo...

Styl nie przypadł mi do gustu. Czytając, byłam przekonana, że książka stanowi debiut Autora (a tu niespodzianka — to już trzeci tom z cyklu), który dopiero się uczy niektórych rzeczy. Bo na razie niekiedy używa słów niezgodnie z przeznaczeniem. Na przykład na stronie 108 kobieta "połknęła dwie miętowe gumy", żeby zamaskować zapach alkoholu. Łykanie gum niewiele pomaga, lepiej je żuć. Dziewiętnaście stron dalej "zabudowania tliły się na horyzoncie". I nie chodziło o dogasający pożar, tylko o deszcz, który sprawiał, widać je niewyraźnie. Tak sądzę z kontekstu. Ale przynajmniej drobniejszych usterek nie zauważyłam (albo nie zapamiętałam).