niedziela, 20 września 2015

"Ojciec chrzestny" — wspaniale dwuznaczny bohater

Tytuł:             The Godfather   
Tytuł tłumaczenia: Ojciec chrzestny
Autor:             Mario Puzo      
Wydawnictwo:       Arrow Books     
Rok 1. wydania:    1969            

Ojciec chrzestny. Don Corleone. Mafioso. Szantażysta. Zabójca i zleceniodawca morderstw. Dla ojca pobitej dziewczyny, który musiał patrzeć, jak sędzia wypuszcza jej oprawców na wolność — ostatnia nadzieja na sprawiedliwość. Głowa rodziny przez wszystkich, nawet najzawziętszych wrogów, darzona ogromnym szacunkiem. Staromodny facet potępiający seks pozamałżeński. Ten zły czy ten dobry?

Sądzę, że duża część sukcesu tej książki wynika z trudności w udzieleniu odpowiedzi. Wiadomo, że mafioso nie może zachować czystych rąk, że musi podejmować niewygodne decyzje... Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że świat urządzony przez Dona Corleone byłby lepszy niż ten dookoła.

A i rzeczywistość zarysowana przez Puzo obecnie wydaje się nieco naiwna, romantyczna i prosta. Gdzie te czasy, kiedy zabicie policjanta (choćby i do cna skorumpowanego) wydawało się bandytom strasznym uczynkiem, a zamach na kobiety i dzieci w ogóle nie był przez nikogo brany pod uwagę? Kiedy minęły?

Od powieści trudno się oderwać — ciągle coś się dzieje, czytelnika ciekawi, jakie będą dalsze losy bohaterów. W końcu śmiertelność w ich biznesie jest dość wysoka... Do tego postacie interesujące, dobrze pokazane, o zróżnicowanych charakterach, wiarygodne. 

Mam wątpliwości tylko do jednej rzeczy — obrzędów katolickich. Autor pisze, że przystępować do komunii trzeba na czczo (naprawdę?) i że rodzice chrzestni dziecku potrzebni są dopiero przy konfirmacji. O ile w pierwszej sprawie mogę się mylić, to w drugim przypadku jestem pewna, że u nas wygląda to inaczej. Ciekawe, czy to Puzo się rąbnął, czy w Stanach rytuały ewoluowały.

Warto przeczytać, choćby dla mądrości Dona Corleone, który na pewno nie należał do głupich ludzi. "Prawnik ze swą teczką może ukraść więcej niż tysiąc ludzi z pistoletami" to jedna z moich ulubionych złotych myśli wielkiego mafiosa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz