niedziela, 27 września 2015

"Co wnosi nos" — mnóstwo ciekawostek

Tytuł:           Co wnosi nos?       
Tytuł oryginału: What the Nose Knows?
Autor:           Avery Gilbert       
Wydawnictwo:     W.A.B.              
Rok 1. wydania:  2008                

Podtytuł: "Nauka o tym, co nam pachnie". Książka sprowadza się do szeregu anegdotycznych informacji o zmyśle węchu. Podane w przystępny, wciągający sposób.

Trochę rozczarowuje, że wciąż tak niewiele wiemy o sposobie dostarczania mózgowi danych o zapachu. Bodźce wzrokowe przeanalizowaliśmy dość dokładnie; o czopkach i pręcikach uczą się dzieci w szkole. Słuch też badaliśmy od dawna, wiemy, jaką rolę spełniają młoteczek, kowadełko i strzemiączko (zawsze zachwycały mnie nazwy tych trzech kostek). Dużo gorzej z węchem — mnóstwo jeszcze zostało do odkrycia, ta gałąź nauki ciągle ociera się o magię. Ale to nie wina Autora, ten robi, co może.

Książka zawiera bardzo wiele ciekawostek związanych ze zmysłem powonienia, niektóre wiadomości autentycznie mnie zaskoczyły. Na przykład, jak się okazuje, przeświadczenie, że palacze mają słabszy węch, to mit. A w ogóle z ludzkim nosem nie jest aż tak beznadziejnie, jak nam się często wydaje.

Po lekturze odczuwam pewien niedosyt — chciałoby się poczytać jeszcze więcej na ten temat. Acz uważam, że niektóre części książki można spokojnie ograniczyć. Szczegóły (raczej nieudanych, jeśli nie pod względem technicznym, to marketingowo) pierwszych prób połączenia filmu z emisją adekwatnych aromatów w pewnym momencie zaczęły mnie nużyć. Również opisy zapachów dominujących w rodzinnej Kalifornii pisarza mnie nie zainteresowały. Z całą pewnością nie zamierzam jeździć sugerowaną autostradą z otwartymi oknami, aby wdychać przesycone różnorodnymi woniami powietrze.

Trzeba jednak przyznać, że, jak na amerykańskie standardy, Gilbert jest dość mało egocentryczny. Widzi nie tylko własny nos, nie zanudza czytelnika swoją biografią i chyba nawet nie wymienia wszystkich sławnych ludzi, których poznał.

Język prosty, ale bynajmniej nie stwarza to wrażenia, że Autor nie ma pojęcia, o czym pisze. Wie tyle, że aż nie musi chować się za murem żargonu. Chociaż, niektórych wymienianych zapachów nie znam i nie potrafię ich sobie wyobrazić. Paczuli nigdy nie wąchałam (a jeśli się zdarzyło, to nieświadomie), ale to już mój problem. Taaak, zdecydowanie węch to ciekawa dziedzina i warto dowiedzieć się więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz