niedziela, 20 listopada 2016

"Pokaż język!" — ostry jak miecz

Tytuł:          Pokaż język!                 
Tom:            1                            
Autor:          Robert Stiller               
Wydawnictwo:    Wydawnictwo vis-à-vis/ Etiuda
Rok 1. wydania: 2001                         

Podtytuł: "Czyli rozróbki i opowieści o polszczyźnie oraz 111 innych języków". Zbiór felietonów, najczęściej na temat kaleczenia polszczyzny w różnych publikacjach, na słownikach zaczynając, a na gazetach kończąc.

Trzeba przyznać Autorowi, że pióro ma ostrzejsze niż katana. Początkowo czytałam rozdzialiki z dużym zainteresowaniem, jednak dość szybko zaczęło ono słabnąć. Słowo "fajdać" w rozmaitych wersjach i odmianach stało się nużące. No, ile można się w tym babrać? Zapewne lektura w pierwotnej formie — felietonów serwowanych czytelnikom od czasu do czasu — była łatwiej strawna.

Miałam nadzieję, że dowiem się wielu ciekawostek o ojczystej mowie, a tu głównie przykłady, w jaki sposób bywa ona maltretowana. OK, Stiller ma absolutną rację — tak nie wolno. Słowniki nie powinny zawierać błędów, redaktorzy i korektorzy powinni przynajmniej starać się eliminować wszystkie usterki, najpopularniejsze dzienniki (ale bynajmniej nie tylko one) powinny trzymać jakiś poziom (najlepiej nie mulistego dna). Ale jaki sens ma zbieranie mnóstwa krytycznych uwag w jednej książce? Obawiam się, że te informacje mogą się przydać tylko garstce bezlitośnie wydrwiwanych adresatów. Dla pozostałych lepiej będzie, jeśli przykładów nie zapamiętają — jeszcze się byki utrwalą.

Trudno nie podziwiać wiedzy i doświadczenia Autora. Wypowiada się bardzo rozsądnie o bardzo wielu językach. Tylko, cholera, szkoda, że tak negatywnie.

Język — pomijając wypisywane błędy i ich zjadliwe parodie — perfekcyjny. Nie wypadało inaczej.

10 komentarzy:

  1. Osoba Finkla ostatnio opisuje książki, których nie czytałem, To bardzo utrudnia wyzłośliwianie i nie zgadzanie się. Osoba Finkla chyba potrzebuje zjepki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra, skoro potrzebuję, to wal. ;-)
    I jeszcze w swojej niezmierzonej złośliwości osoba się zgodziła. Zaiste, wredota jej nie ma granic.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomarudziłem sobie pod nosem, co będę publicznie sceny robić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jak tam chcesz. Ale żeby potem nie było na mnie... ;-)

      Usuń
    2. Czyli chcesz zjepki? To dziwne, chcesz o tym porozmawiać? :D

      Usuń
    3. Od razu chcę... Ja tylko, wychodząc z założenia, że przeżyję, idę na współpracę. ;-)

      Usuń
    4. >>idę na współpracę<<

      Brzmi interesująco, pomyślę jak to wykorzystać :P

      Usuń
    5. No i jakie pomysły? Ciekawam wielce. ;-)

      Usuń
    6. Ze mną jest jak z moim pieskiem - myślę długo, ale za to dobrze jakościowo :D

      Usuń
    7. Byłeś na wieczornym spacerze? Tam i wtedy można się skupić. ;-)

      Usuń