piątek, 16 grudnia 2022

"Droga królów" — dziwny świat

Tytuł:           Droga królów     
Tytuł oryginału: The Way of Kings 
Autor:           Brandon Sanderson
Tłumacz:         Anna Studniarek  
Tom:             1                
Wydawnictwo:     Wydawnictwo MAG  
Rok 1. wydania:  2010             

Fantasy, początek dość długiego cyklu złożonego z cegieł. Ta książka ma ponad 1000 stron, a to dopiero pierwszy tom pierwszej części. Cała seria nazywa się "Archiwum Burzowego Świata". Fantasy dość klasyczne, z walką o coś tam na pierwszym miejscu i światem, w którym nie brakuje magii, za to technologia słabo się do tej pory rozwinęła, więc ludzie zabijają się mieczami i strzałami z łuków.

Nie mogę zrozumieć logiki tego świata, nie kupuję go. Nie we wszystkich królestwach, ale chyba w tych najważniejszych panuje przekonanie, że mężczyzna nie może umieć czytać. Po prostu nie wierzę, że prawie nikt się z tego nie wyłamuje. Czytanie i pisanie to zbyt ważna umiejętność, żeby silniejsza płeć zostawiła monopol kobietom. Przecież każda intryga wymagająca wymiany listów oznacza, że trzeba w nią wtajemniczyć co najmniej dwie kolejne osoby. A do tego na przykład lekarze są zmuszeni do tego, żeby żona lub inna sekretarka czytała im podręczniki. Nie wyobrażam sobie, jak taki zwyczaj mógłby przetrwać.

Do tego pory roku strasznie kapryszą — trwają po kilka tygodni i nigdy nie wiadomo, co nastąpi po wiośnie; lato czy może jednak zima. Rośliny są tak dziwaczne, że może i jakoś dostosowane do tego trybu życia, ale co z fizyką? Z czego wynikają te pory roku? Ale nie sposób odmówić temu światu oryginalności.

Dużo postaci, akcja co chwila przeskakuje do kogoś innego. Dość długo nie mogłam się zorientować, która jest ta główna, komu powinnam kibicować. Ich losy splatają się bardzo opornie, jeszcze w dwóch trzecich książki jedyne, co je łączy, to uniwersum i chronologia (przynajmniej z grubsza). Niektóre pojawiają się tylko na krótko i w nicość odchodzą, dopiero setki stron później okazuje się, że ich zachowanie coś tam tłumaczy.

Kartki przewracają się dość szybko, ale z racji na ich liczbę, lektura musi potrwać.

Irytowały mnie liczne powtórzenia. Chyba rządzi "wypełnianie" wraz z pochodnymi. Literówek też nie brakuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz