sobota, 24 grudnia 2022

"Diabeł w historii" — o komunizmie

Tytuł:           Diabeł w historii   
Tytuł oryginału: The Devil in History
Autor:           Vladimir Tismăneanu 
Tłumacz:         Klaudyna Michałowicz
Wydawnictwo:     Wydawnictwo PIW     
Rok 1. wydania:  2012                

Tytuł obiecuje wątki religijne, podtytuł ("komunizm, faszyzm i inne lekcje wieku dwudziestego") oraz przedmowa — porównanie faszyzmu i komunizmu, a prawie cała książka jest o komunizmie. Mniej więcej chronologicznie, od Rewolucji Październikowej do roku 1989 i następstw upadku.

Przy tym Autor pisze, jakby komunizm poznawał wyłącznie na podstawie słowa pisanego. Wspomina prace Marksa, Lenina i wielu innych, ale nie pisze nic o funkcjonariuszach Czeki i jej lokalnych odpowiedników. O gułagach wydaje się wiedzieć tyle, ile napisał o nich Sołżenicyn.

Zrozumiałabym to wszystko, gdyby Tismaneanu pochodził na przykład z Włoch i pisał do zachodniego odbiorcy, który o faszyzmie wie sporo, ale komunizm pozostaje dla niego abstrakcją zza żelaznej kurtyny. Ale Autor urodził się w Rumunii i wyjechał stamtąd dopiero po trzydziestu latach. Ki diabeł? W Bukareszcie nie było widać wybryków budowniczych socjalizmu?

Polskie akcenty pojawiają się w pracy stosunkowo często, zwłaszcza w końcówce. Ale ciągle — więcej tu ludzi pióra niż ludzi czynu. Najczęściej pojawiają się Adam Michnik i Leszek Kołakowski. A Wałęsa się załapał na wzmiankę dopiero gdzieś za Kwaśniewskim... Ciekawi mnie, czy to efekt pogardy intelektualisty dla prostego w gruncie rzeczy człowieka, czy lizania świata przez okładkę książki.

Ogólnie — Autor wydaje się mocno oderwany od rzeczywistości. Na górnolotny, filozoficzny sposób. Czytając, zrozumiałam, dlaczego można odczuwać niechęć do intelektualistów, którzy żyją we własnym świecie. Styl ciężki od żargonu i licznych -izmów pogłębia to wrażenie.

Na końcu zamieszczono przypisy. Brak normalnej bibliografii oraz indeksu.

Ale przynajmniej nie zauważyłam wpadek językowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz