czwartek, 8 grudnia 2022

"Łowcy głów" — debiutancko

Tytuł:          Łowcy głów       
Autor:          Robert Ziółkowski
Wydawnictwo:    Zysk i S-ka      
Rok 1. wydania: 2011             

Książka stanowi debiut pisarza i to niestety widać. Stała na półce z kryminałami, ale moim zdaniem niezasłużenie. Owszem, są tu morderstwa, lecz za wiele o nich wiadomo od samego początku, żeby pobawić się w zgadywanie, a to w moich oczach niweluje część zabawy. Autor pokazuje kamienie milowe w dochodzeniu do prawdy. Oraz mnóstwo obyczajówki (i nie chodzi tu o wydział policyjny).

Na książkę składają się trzy historie luźno powiązane zespołem gliniarzy, którzy ścigają sprawców. Opowiadanie, mikropowieść i coś pośredniego. Całość kojarzyła mi się z serialem o wspaniałych gliniarzach. Niby są elementy śledztwa, ale jeszcze więcej czytamy o kłopotach rodzinnych podejrzanych, sprawców i samych policjantów. A opisywana grupa stróżów prawa jest zbyt liczna, żeby wyłonić jednego głównego — protagonistę, któremu mogłabym kibicować.

Trzeba przyznać Ziółkowskiemu, że wie, o czym pisze. Widać, że kiedyś był policjantem. Ale czasami pisze, co wie, chociaż te szczegóły wcale nie są potrzebne ani fabule, ani czytelnikowi. Niechby chociaż wykłady na temat broni palnej trafiły do przypisów. 

Podejrzewam, że Autor hobbystycznie interesuje się ornitologią. Opis ptaków mijanych przez policjantów w drodze na akcję mnie rozłożył. To jeszcze nie jest poziom Orzeszkowej, ale przy odrobinie treningu... Tylko że ja nie czytam kryminałów dla opisów przyrody. I jeszcze ptasie nazwiska — Sowa, Jastrząb.

Rozumiem, że to debiut. Ale dlaczego dla redaktora też? Nie widać, żeby powykreślał zbędne fragmenty, popracował nad stylistyką. A jeśli jednak coś zrobił i książka na starcie była gorsza, to chyba nie należało jej przyjmować do druku.

Pod względem językowym też szału nie ma. Podmioty uciekają całymi grupami, trafiają się powtórzenia, jakaś tam literówka, "oboje" użyte do określenia chłopca i mężczyzny... Ale rekordy bije "stróżka potu". Szkolny błąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz