niedziela, 13 marca 2016

"Rzeźnia numer pięć" — antywojenne puzzle

Tytuł:             Slaughterhouse 5  
Tytuł tłumaczenia: Rzeźnia numer pięć
Autor:             Kurt Vonnegut     
Wydawnictwo:       Vintage           
Rok 1. wydania:    1969              

Pełen tytuł brzmi: "Rzeźnia numer pięć, czyli Krucjata dziecięca, czyli Obowiązkowy taniec ze śmiercią", ale raczej się go nie używa, nawet na okładce mojego wydania widnieje wersja skrócona. Dodatki mogą skłaniać do refleksji. Co wspólnego ma II wojna światowa z trzynastowiecznymi wyprawami krzyżowymi? Hmmm, jakby się tak zastanowić...

Jak chyba większość powieści Vonneguta, także i "Rzeźnia [...]" jest mocno nietypowa. Może nawet wyjątkowo nietypowa. Poszatkowana na drobne fragmenty, bo... A nie, pewnych rzeczy zdradzać nie wypada. W każdym razie czytelnik musi sobie składać fabułę z kawałeczków mozaiki. Cóż, od dziecka lubiłam puzzle. :-)

Podobało mi się antywojenne przesłanie książki — bombardowanie Drezna stanowi istotny punkt w powieści. Trudno się dziwić stanowisku Vonneguta — On tam był, to autobiograficzny wątek, do którego Autor dość otwarcie się przyznaje. Niestety, równie trudno nie zgodzić się z przesłaniem zawartym w następującym dialogu:
— Czy wiesz, co mówię facetom, którzy piszą książki przeciwko wojnie?
— Nie. Ciekawe, co im mówisz.
— Mówię: Dlaczego nie piszesz książek przeciwko lodowcom?
Zdarza się.

Nad tralfamadioriańskimi pomysłami związanymi z czasem też warto się zastanowić. Koncepcja nielinearna ma swoje zalety. Właściwie, to europejskie, czy zachodnie, liniowe podejście stanowi unikat. Społeczeństwa rolnicze raczej skłaniają się ku spirali.

Język — Vonnegut używa krótkich zdań twierdzących, które mają wywołać skojarzenia z reportażem "na gorąco". Wydaje mi się, że zabieg działa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz