Tytuł: Chłopcy. Zguba
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Wydawnictwo SQN
Rok 1. wydania: 2014
Trzecia część cyklu o chłopcach z Nibylandii, obecnie szalejących na motocyklach. A właściwie, nie tyle o młodych mężczyznach, co o Dzwoneczek, która ma poważne problemy.
Lektura lekka, łatwa i przyjemna. Jak to często u Ćwieka bywa, kolejny tom nie zamyka żadnych wątków, a jedynie rozgrzebuje kilka nowych. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to za mało na samodzielną powieść. Zbyt wiele rzeczy Autor pozostawił bez wyjaśnienia. No cóż, czwórka już czeka na swoją kolej.
Trudno oceniać pomysł, bo ogólna tematyka cyklu się nie zmieniła. Pierwsze tomy często są bardziej oryginalne od trzecich. Ot, nowe przygody w starym uniwersum.
Językowo — mogło być lepiej. Niedociągnięcia to drobiazgi, ale niekiedy przeszkadzały. Słownictwa nie sposób zaliczyć do przebogatych.
Najbardziej jednak zirytowały mnie pewne dziwacznie zamknięte drzwi. Cytat ze 176 strony:
— Myślałam, że zamknęłam — powiedziała.Roześmiał się.— Bo zamknęłaś. Tylko zostawiłaś klucz od zewnątrz [...]
Najpierw długo się zastanawiałam, dopiero potem przyszło mi do głowy, że to chyba jednak jest możliwe, jeśli z jednej strony drzwi jest dziurka od klucza, a z drugiej zamek wierzchni. Teoretycznie da się zrobić. Tylko kto zakłada coś takiego w sypialni? A na samym końcu nie chciało mi się wierzyć, że dziewczyna, w końcu wychowana w Polsce, może popełnić taki głupi błąd.
Okładka zupełnie nie przypadła mi do gustu — z jednej strony zbyt wiele zdradza, a z drugiej... Hmmm, nie przypominam sobie przedstawionej sceny.
–
–
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz