Tytuł: Większy kawałek świata
Autor: Joanna Chmielewska
Wydawnictwo: Kobra
Rok 1. wydania: 1976
Chmielewska w wersji młodzieżowej — siedemnastoletnie Tereska i Okrętka wyruszają na wakacje. Na Mazury, pływają kajakiem po jeziorach. Autorka chyba nie byłaby sobą, gdyby dziewczyny nie natknęły się na jakieś tajemnice. Dlaczego ktoś notorycznie demoluje im ogniska? Elementy humorystyczne również się pojawiają, acz nie ma ich wiele, to raczej drobne akcenty niż kawałki.
Z ciekawostek — na jednym z kempingów bohaterki spotykają rodzeństwo z innego cyklu: Janeczkę i Pawełka. Obie strony nawiązują przyjazne stosunki dyplomatyczne.
Tajemnica i zbrodnie może nie mrożą krwi w żyłach, ale za to fabuła została dobrze skonstruowana — Chmielewska najpierw, nieznacznym ruchem, rozwiesza strzelby Czechowa. Jedną na tej ścianie, drugą obok kominka... W końcówce wszystkie wypalają, a w huku kanonady luźne dotychczas wątki elegancko splatają się we wspólny wzór.
Zafrapowała mnie ilość sprzętu, jaki dziewczyny zabierają na wędrówkę. Miały chyba ze trzy garnki! Hmmm, kiedy jeździłam na rajdy górskie, mieliśmy jeden kociołek na kilkunastoosobową grupę. Niektórzy nosili osobiste menażki, ale raczej jedliśmy ze wspólnego naczynia. Więcej niż garnek na twarz wydaje mi się rozpustą. Może chodzi o to, że w górach sprzęt AGD trzeba dźwigać w plecaku, a może nawyki żywieniowe podczas wyjazdów młodzieżowych bardzo się zmieniły. Tereska i Okrętka chyba potrzebowały do szczęścia mleka skondensowanego. Mnie by to do głowy nie przyszło...
Podejście do ekologii na pewno ewoluowało. Janeczka i Pawełek z zapałem rozpuszczają mydło w jeziorze, próbując wytworzyć roztwór nasycony... Obecnie to by mi się kojarzyło z horrorem, ryby miałyby przerąbane, za to strażnicy — niezłe branie.
Pod względem językowym bardzo dobrze, żadne usterki nie rzuciły mi się w oczy. Chmielewska trzyma poziom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz