poniedziałek, 14 marca 2022

"Dziecko gwiazd Atlantyda" — słabo

Tytuł:          Dziecko gwiazd Atlantyda
Autor:          Michalina Olszańska     
Wydawnictwo:    Wydawnictwo Albatros    
Rok 1. wydania: 2009                    

Nie przekonała mnie ta książka. Wszystko wydaje się strasznie naiwne. Chyba tylko młody wiek Autorki podczas publikacji (siedemnaście lat) może to usprawiedliwić. "Dzieło" Paoliniego też nie powalało, ale chyba przeszło lepszą redakcję. Albo bardziej kurczowo trzymało się klasycznej fantasy. Słabości widzę wiele.

Protagonistka jest przedstawiana jako bardzo mądra i utalentowana księżniczka, wzór wszelakich cnót. Tymczasem w przewidywaniu konsekwencji własnego zachowania wypada bardzo słabo, zmienia zdanie jak chorągiewka na wietrze, a w kłamaniu plasuje się na poziomie przedszkolaka.

Świat jest niespójny wewnętrznie. A to książę marzy o sprowadzeniu na Atlantydę zwierzęcia odpowiadającego opisem dziobakowi, a to narrator twierdzi, że już żyją tam wszystkie zwierzęta i rośliny na świecie (hmmm, wyspa obejmująca wszystkie strefy klimatyczne raczej jest kontynentem niż wyspą). Atlantyda utrzymuje stosunki z Chinami, sprowadza czekoladę (zapewne z Ameryki Południowej), ale jej ludność powszechnie wierzy, że Ziemia jest płaska... Uczeni w to nie wierzą, ale opowieści jakiegoś obcego księcia mogą zachwiać tym przekonaniem.

Historycznie też całość się nie skleja — z jednej strony wiadomo, że Chiny wynalazły proch (IX wiek), z drugiej występuje trojańska księżniczka (państwo upadło gdzieś na przełomie XIII i XII wieku p.n.e.). O samym istnieniu Atlantydy to już chyba nie warto wspominać...

Magia w książce... Cóż, sprowadza się do skoncentrowania i chcenia z całej siły. Nie jest wymagany talent ani szkolenie. Może to i dobrze, bo nauczyciel bohaterce trafia się wyjątkowo kiepski i mało komunikatywny. Ach, jeszcze intuicja odgrywa ogromną rolę. Trochę dziwne, że wszyscy boją się magów, jakby nie mogli sami zachcieć i poczarować.

Zastanawiam się, kto jest grupą docelową. Zwroty akcji i czarno-biali bohaterowie jak dla dzieci, ale brak przykuwających wzrok "efektów specjalnych". No i książki dla dzieci powinny być pisane lepiej.

Pod względem językowym też szału nie ma. Literówki, koślawe gramatycznie konstrukcje. Czasem błędy graniczące z merytorycznymi: "Ziemia kręci się wokół Słońca". Otóż jest różnica między krążeniem a kręceniem się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz