piątek, 15 lipca 2022

"Kształt nocy" — mieszanka gatunków

Tytuł:           Kształt nocy      
Tytuł oryginału: The Shape of Night
Autor:           Tess Gerritsen    
Wydawnictwo:     Albatros          
Rok 1. wydania:  2019              

Ni to romans, ni to kryminał, ni to fantastyka, ni to powieść gotycka, ni to obyczajówka... Bohaterka siedzi w wynajętym starym domu na odludziu, rozpamiętuje swoje minione grzechy, chla na umór, marzy o mężczyźnie i przeżywa ostry seks z duchem pierwszego właściciela domostwa.

Irytowała mnie ta protagonistka. Robi flaszkę wina za flaszką (w samotności!), czasem dla urozmaicenia wypije szklaneczkę whisky i myśli o seksie. Ewentualnie zawraca głowy innym ludziom. I bardzo długo nic ciekawego się nie dzieje. Tylko wino, duchy i seks.

W pewnym momencie nawet nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie tę kobietę trafi jakiś szlag i zacznie się prawdziwy kryminał (bo tego oczekiwałam po Autorce). Albo chociaż thriller obiecywany na okładce. A tu skrzyżowanie "50 twarzy Greya" ze "Zmierzchem". Wątków kryminalnych tyle, co kot napłakał — znajdują jakieś zwłoki, ale śledztwo raczej niemrawe i toczy się z dala od bohaterki.

Dopiero mniej więcej w dwóch trzecich powieści coś tam drgnęło, zaczęło się jakieś zagrożenie i mogłam protagonistce kibicować. Bo wcześniej wcale nie życzyłam jej dobrze. Od tego momentu czytało się o wiele lepiej.

Nie zauważyłam wpadek językowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz