niedziela, 31 lipca 2022

"Rytmatysta" — ciekawy świat

Tytuł:           Rytmatysta       
Tytuł oryginału: The Rithmatist   
Autor:           Brandon Sanderson
Wydawnictwo:     Wydawnictwo MAG  
Rok 1. wydania:  2013             

YA, ale w ciekawym świecie. Otóż niektórzy ludzie potrafią niejako tchnąć życie w linie narysowane kredą. Linie wówczas stają się nieprzekraczalnymi barierami, narzędziami ataku na przeciwnika, a nawet ruchomymi stworkami. Ci utalentowani ludzie nazywają się rytmatystami, a kredowym światem rządzą reguły stanowiące przedmiot badań rytmatyki (czerpiącej wiele z matematyki).

Oczywiście między rytmatystami a resztą społeczeństwa narastają rozmaite napięcia. Pod wieloma względami ten podział przypomina arystokrację i plebs — obowiązek walki i bogactwo w zamian, spora izolacja między tymi grupami... Tylko reguły dziedziczenia nie są takie proste.

Ponadto tło świata nieco różni się od tego, które znamy. Na przykład Stany Zjednoczone stanowią archipelag kilkudziesięciu wysp. Technologia opiera się na zębatkach, jak w clockpunku. Te mechanizmy pakowane są wszędzie, nawet do monet. Mimo wyraźnych różnic w historii, wiele rzeczy pozostaje zbieżnych z analogami w naszym uniwersum, co na ogół wydaje mi się niedociągnięciem.

Głównym bohaterem jest nastolatek. Nie należy do rytmatystów, lecz uczy się w bardzo dobrej szkole. W życiu ma raczej pod górkę, ale szlachetny z niego chłopak. Jak to w YA. Na tle typowych protagonistów fantasy dla młodzieży wyróżnia się o tyle, że jego matka jeszcze żyje.

Wątek kiełkującego romansu. Romans rodzi się w takich bólach, że może jeszcze w następnym tomie nic z tego nie wyjdzie (acz watpię). Nie zdominował fabuły.

Czytało się szybko, łatwo i przyjemnie.

Nie zapamiętałam usterek językowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz