sobota, 4 lutego 2023

"Kosogłos" — domknięcie wątków

Tytuł:           Kosogłos                                      
Tytuł oryginału: Mockingjay                                    
Tom:             3                                             
Autor:           Suzanne Collins                               
Tłumacz:         Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Piotr Budkiewicz
Wydawnictwo:     Media Rodzina                                 
Rok 1. wydania:  2010                                          

Trzeci tom serii, teoretycznie ostatni, ale podobno Autorka stosunkowo niedawno dopisała coś jeszcze. Niby wszystkie wątki zostały domknięte w trzecim tomie, ale zawsze można dopisać jakiś sequel. Albo o dzieciach, albo o kolejnej walce o wolność, kiedy okaże się, że tak naprawdę to niewiele się zmieniło.

Do fabuły nie mam większych zastrzeżeń, ale protagonistka raczej mnie denerwowała. Sama nie wiedziała czego chce i kogo kocha, a kogo nienawidzi. Miotała się bez sensu, a potem była strasznie zaskoczona, że nic rozsądnego z tego nie wyszło. Dużo rozczulała się nad sobą, cierpiała na ostry deficyt empatii.

W tej książce Katniss została symbolem rebelii, czyli tytułowym kosogłosem (to taki ptak, chyba wymyślony). Rola niełatwa, bo musiała przede wszystkim wyglądać pięknie (albo na strasznie poranioną, w zależności od tematyki kręconej agitki) i nie narażać się na bezpieczeństwo. Przy tym słabo jej wychodziło udawanie, sprawdzała się tylko w prawdziwej walce, a przeciwnik zachowywał się wrednie. Jak na głównego złola w young adults przystało... Przynajmniej w jakiejś części miotanie wynikało ze stawianych dziewczynie sprzecznych wymagań. Ale i tak wkurzało.

Podobało mi się za to, że prosty podział na dobrych i złych nieco się skomplikował. Ot, zaczęła się polityka, niełatwo określić, która strona mniej kłamie, dąży do władzy po mniejszej liczbie trupów, zapewni społeczeństwu lepsze warunki... Jak to w życiu.

Nadal czyta się szybko.

Z niedociągnięć językowych zauważyłam brzydkie powtórzenie — że jakieś potworki prawdopodobnie miały nieprawdopodobnie dobry węch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz