Autor: Jennifer Armentrout
Książka stała na półce z fantastyką, ale tak naprawdę to romansidło. Przez całą powieść para bohaterów dąży do tego, żeby być ze sobą. Jak zwykle w takich przypadkach, muszą wystąpić jakieś przeszkody, żeby fabuła nie była zbyt banalna. Tym razem bohaterka nie może wdawać się w żadne flirty, bo jest Panną — wybranką przeznaczoną dla bogów, którą wiąże mnóstwo zakazów. Między innymi nie wolno jej rozmawiać ze zwykłymi ludźmi.
Nie jest jednak dobra w przestrzeganiu tych zakazów, bo już na początku książki odwiedza dom uciech. Nie dom publiczny sensu stricto, bo można tam również pograć w karty. Musi uciekać na pięterko, żeby uniknąć rozpoznania. Tam spotyka swój obiekt westchnień i od razu zaczyna między nimi iskrzyć. I tak już iskrzy przez resztę powieści.
Mnóstwo opisów, jakie doznania wzbudza w dziewczynie każde dotknięcie, każdy pocałunek. No, chyba jest jakaś nadpobudliwa. A przy tym częściej kieruje się zwierzęcą żądzą niż jakąkolwiek namiastką rozsądku. Aż robiło się strasznie nudno.
Teoretycznie gdzieś tam w tle mamy świat fantasy. Nie jakiś przesadnie oryginalny, bo występują w nim wilkołaki i dwa rodzaje wampirów. Dla niepoznaki nazywają się wilkłakami, sysunami i wamprami. Są jeszcze inne, na wpół mityczne istoty. Odnoszę jednak wrażenie, że wszystko to odgrywa drugoplanową rolę i podporządkowane zostało romansowi.
Pod względem wyjątkowej bohaterki, jej doskonałego partnera i prostej fabuły książka wydaje się być przeznaczona dla dzieci i młodzieży. Ale zawiera sporo scen seksu, a i garść wulgaryzmów by się znalazła, więc mam wątpliwości co do adresata.
Pod względem językowym prosto, ale przynajmniej bez rażących błędów. Tylko jakaś literówka mi mignęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz