środa, 8 sierpnia 2018

"Oczy Heisenberga" — motywy z "Diuny"

Tytuł:             The Eyes of Heisenberg
Tytuł tłumaczenia: Oczy Heisenberga      
Autor:             Frank Herbert         
Wydawnictwo:       Tom Doherty Associates
Rok 1. wydania:    1966                  

Powieść wydana rok po "Diunie" (którą uważam za najlepszą książkę wszech czasów), zawiera sporo motywów z sagi, ale to jednak nie ten format. A wspólnych tematów nie brakuje: manipulacje genetyczne z ideałem majaczącym gdzieś w tle, walki cyborgów/ robotów z ludźmi, podział na kasty (niektóre bezpłodne), długowieczność, dowiadywanie się mnóstwa rzeczy o człowieku na podstawie obserwacji, tajne języki, klonowanie...

Autor porusza interesującą tematykę: stabilność sztywnego systemu. Cóż, jeśli do układu nie wprowadzamy żadnych zmian, może dobrze działać, dopóki warunki się nie zmienią. Potem nagle okazuje się nie tylko słabo przystosowany, ale i niezdolny do adaptacji. A to już problem...

Mimo ciekawej tematyki fabuła nie wywarła na mnie większego wrażenia. Deus wyskakuje ze swojej machiny już na samym początku. Taka ingerencja wyższego, niewytłumaczalnego czynnika w moim przypadku nie działa pozytywnie. Końcówka wydaje się przerysowana, sztucznie przyspieszona. No, nie widzę powodu, żeby lawina spadała w takim tempie.

Bohaterowie raczej czarno-biali — albo ktoś wspiera istniejący układ, albo spiskuje przeciwko niemu. Ci dobrzy są szlachetni do bólu (nie pamiętam ani jednego podłego postępku), ci źli — traktują wszystkich jak mierzwę. Przez to postaci wydają się schematyczne, stereotypowe. Cierpią na tym interakcje między nimi.

Podejście do nauki obecnie może wyglądać naiwnie — z nieśmiertelnością dla wybranych i genetycznymi manipulacjami posuniętymi niemal do absurdu — ale nie będę się czepiać. W momencie publikacji powieści Nobel za odkrycie struktury DNA miał raptem kilka latek i wszystko wydawało się możliwe...

Tytuł wydaje mi się słabo związany z treścią. Że Heisenberg — to rozumiem, ale dlaczego oczy?

6 komentarzy:

  1. Dlaczego oczy? Może dlatego, że są zwierciadłem duszy? Człowiek percepuje przecież głównie wzrokiem (80 procent) przetwarzanych przez mózg informacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czy ta książka jest o duszy? Nie bardziej, IMO, niż pierwsza lepsza obyczajówka.

      Usuń
  2. Nie jest, ale może po prostu Heisenberg w połączeniu z oczami brzmi bardziej romantycznie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, gdyby Herbert czytał Mickiewicza, pewnie nadałby tytuł "Pan Heisenberg". ;-)

      Usuń
  3. Heisenberg - uczony, a jednocześnie edukator mas - uniwersytety ludowe (pomijam wpływ nazistów na nie, gdyż się napatoczyli i spierniczyli świat nie tylko Heisenbergowi)

    OdpowiedzUsuń