niedziela, 12 sierpnia 2018

"Historia estetyki" 1 — wykład

Tytuł:          Historia estetyki     
Autor:          Władysław Tatarkiewicz
Tom:            1                     
Wydawnictwo:    Arkady                
Rok 1. wydania: 1960                  

Pierwszy tom obszernego dzieła — zgodnie z podtytułem ("Estetyka starożytna") poświęcony starożytności, która została ograniczona do Grecji i Rzymu. Książka składa się z trzech części. Pierwsza, najkrótsza, dotyczy okresu archaicznego, czyli początków greckiej sztuki — poezji oraz sztuk plastycznych. Druga część omawia okres klasyczny, a ostatnia — okres hellenistyczny, ale koncentruje się głównie na Rzymie. Inna sprawa, że Aleksander Macedoński niespecjalnie zajmował się malowaniem obrazów ani tworzeniem dytyrambów...

Każda część dzieli się z kolei na rozdziały. Typowy rozdział to omówienie poglądów danej szkoły filozoficznej na różne aspekty sztuki, a po nim Tatarkiewicz przytacza cytaty z dzieł starożytnych autorów, które dotrwały do naszych czasów. Trafiają się wśród nich perełki naprawdę błyskotliwe: celne i lapidarne.

Podobały mi się między innymi te: "Toteż Gorgiasz mówił o tragedii, że 'jest oszukaństwem, w którym oszukujący jest uczciwszy od nie oszukującego, a oszukany mędrszy od nie oszukanego'" (str. 105) lub słowa przez Senekę przypisywane Platonowi: "Bezskutecznie stuka do bram poezji człowiek trzeźwy" (str. 239).

W odróżnieniu od prac Umberto Eco, który niegdyś zajął się podobną tematyką, tutaj dostajemy solidny wykład na temat teorii estetyki oglądanej oczyma starożytnych. Widać przy tym, że Tatarkiewicz był przede wszystkim filozofem — poglądy na sztukę zaprezentowane są z punktu widzenia poszczególnych filozofów lub całych szkół: pitagorejczycy, Heraklit, Sokrates, Platon, Arystoteles, epikurejczycy, sceptycy i wiele innych, aż do Plotyna.

Dowiadujemy się, co dana grupa sądziła o roli sztuki, tej czy innej dziedzinie, jakie cechy uważała za najważniejsze i najbardziej wartościowe (prawda, piękno, użyteczność?)... Można również co nieco zrozumieć, dlaczego zbiór muz wygląda tak dziwacznie z punktu widzenia dzisiejszej sztuki: różne rodzaje poezji, a za to żadnej opiekunki malarzy czy rzeźbiarzy. Acz wciąż nie rozumiem, co w tym gronie robi Urania... ;-) W tle przewija się historia Grecji i Rzymu.

Użyteczność książki podnoszą ilustracje. Kilkanaście rycin przedstawiono w pierwszej części, a na końcu znajduje się dwieście w większości czarno-białych fotografii starożytnych przedmiotów i budowli.

Pod względem językowym całkiem nieźle, acz (raczej rzadko) trafiają się literówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz