Tytuł: Karpie bijem
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok 1. wydania: 2019
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok 1. wydania: 2019
Zbiór siedemnastu opowiadań, przeważnie niepowiązanych fabularnie, za to z powtarzającymi się bohaterami: egzorcystą Jakubem Wędrowyczem i jego przyjacielem, Kozakiem Semenem Korczaszką. Często pojawia się klan Bardaków oraz policjanci, Birski i Rowicki — protagonista potrzebuje wrogów.
Jak zwykle, niektóre teksty sięgają do historii. Tak się złożyło, że 1 września jechałam przez Niemcy i czytałam opowiadanie o Jakubie odgrywającym się na okupantach. Krwawo. Cóż, satysfakcjonujące doznanie. :-)
Niekiedy miałam wrażenie, że Autor trochę traci spójność "Wędrowyczów". W tym tomie bohater nie potrafi czytać ani pisać. Wydaje mi się, że wcześniej mógł to robić, chociaż bardzo nie lubił i nie używał "supermocy" bez wyraźnej potrzeby. Nie mówię o naturalnej ewolucji postaci — nie czepiam się tego, że kobyłka zdechła. No, ale nie mogę nic sprawdzić — do domu jeszcze nie wróciłam.
Ogólnie, dużo tych samych elementów, co zawsze: bimber leje się rzeczkami, Bardaków po Wojsławicach kręci się mrowie (zadziwiająco dobrze im się powodzi), wzmianki o kłusownictwie... Ale pewnie na tym polega uroda cyklu o Jakubie. Sporo również nawiązań do popkultury; starych i nowych — od Verne'a do Narnii.
Obu bohaterom przytrafiają się dzikie przygody, niespecjalnie mocno związane z konkretnym uniwersum czy gatunkiem fantastyki; mamy i UFO rodem z SF, i światy alternatywne, i steampunkowego "Nautilusa", i baśniową Babę Jagę w chatce na kurzej nóżce... Trudno znaleźć wspólny mianownik bardziej konkretny niż "fantastyka".
Jak zwykle — lektura szybka i lekka. Ale lepiej, żeby się nie przyśniła.
Nie wpadły mi w oczy żadne wpadki językowe.
Obu bohaterom przytrafiają się dzikie przygody, niespecjalnie mocno związane z konkretnym uniwersum czy gatunkiem fantastyki; mamy i UFO rodem z SF, i światy alternatywne, i steampunkowego "Nautilusa", i baśniową Babę Jagę w chatce na kurzej nóżce... Trudno znaleźć wspólny mianownik bardziej konkretny niż "fantastyka".
Jak zwykle — lektura szybka i lekka. Ale lepiej, żeby się nie przyśniła.
Nie wpadły mi w oczy żadne wpadki językowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz