Tytuł: Prezes
Tytuł oryginału: The Chairman
Autor: Stephen Frey
Autor: Stephen Frey
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok 1. wydania: 2005
Podobno thriller, chociaż książka nie trzymała mnie w napięciu. Ot, bohater po śmierci poprzednika zostaje prezesem wielkiej firmy, a prawie wszyscy dookoła próbują zmienić ten stan rzeczy. Nie przebierając w środkach...
Postacie bardzo antypatyczne. Nie potrafią upilnować rozporków, knują przeciwko sobie, podkładają świnie najbliższym kolegom, zlecają zabójstwa tych dalszych, a myślą wyłącznie o dolarach. Biedni, nieszczęśliwi ludzie. W gruncie rzeczy było mi wszystko jedno, kto kogo zaciuka. Nie najszczęśliwsze podejście do thrillera...
Odrzucał mnie światopogląd bohaterów. Nigdy nie stawiam znaku równości między wartością człowieka a wartością jego majątku, podczas gdy w książce to nagminne podejście. Standardową jednostką obrachunkową jest milion, a ludzie posiadający tylko jeden uważani są za biedaków (ha, gdzie byłabym na skali ja i moi znajomi?). Ogólnie — samczy, nieciekawy świat, w którym nie chciałabym grzebać nawet długim patykiem.
Fabuła mogłaby zainteresować, ale pod warunkiem, że trafiłby się jakiś bohater pozytywny, któremu mogłabym kibicować. Jeden ochroniarz jest w porządku, ale to trochę za mało i na zbyt dalekim planie, żeby uciągnąć wózek z czytelniczymi emocjami.
Pod względem językowym nie jest źle, ale trafiają się zagubione podmioty. W jednym miejscu konstrukcja zdania sugeruje, że postrzelony, ciężko ranny człowiek wbiegł po schodach. ;-)
Sa jeszcze (co najmniej) dwie części - "Protegowany" i "Sukcesorka". Tez nie polecam :).
OdpowiedzUsuńNawet nie zamierzałam szukać... ;-)
Usuń