wtorek, 24 grudnia 2019

"Święty płomień" — dobry pomysł na świat

Tytuł:           Święty płomień 
Tytuł oryginału: Holy Fire      
Autor:           Bruce Sterling 
Wydawnictwo:     Wydawnictwo MAG
Rok 1. wydania:  1996           

SF, z akcją rozgrywającą się pod koniec XXI wieku (około stulecia po napisaniu). Przede wszystkim zwraca uwagę świat, oparty na interesującym pomyśle — po ogromnych zmianach w medycynie i wynikającym z nich przedłużeniu oczekiwanego życia, władzę przejmuje pokolenie staruszków. Już około stuletnich, ale ciągle jeszcze z niezłymi perspektywami na przyszłość. I swoimi staruszkowymi zasadami.
http://cdn.themis-media.com/media/global/images/library/deriv/954/954112.png

Młodzi, czterdziestoletni czują się oszukani przez los i pozbawieni szans na rozwój — jakkolwiek szybko by nie biegli, zawsze pozostaną w tyle za odmłodzonymi gerontami, którzy mają po swojej stronie (niekiedy) wieki doświadczenia w zawodzie, kapitał grubo porośnięty odsetkami i szkolne znajomości...

Mam jednak wrażenie, że ten bardzo dobry pomysł nie został w pełni wykorzystany. Oprócz narzekań młodych i troski o bezpieczeństwo nie widać zbytnio gerontokracji. A szczegółowe pokazanie jej skutków chyba mogłoby wyjść ciekawie. Wątek religijny też nietuzinkowy.

Za to fabuła nie rzuca na kolana ani nie trzyma w napięciu. Bohaterka nie ma wyraźnego celu. Raczej tylko szaleje po nagłym odmłodzeniu i wypięknieniu. Ot, ofiara burzy hormonów, godna książki dla nastolatków.

We wstępie Autor bardzo ciepło wspomina wizytę w Polsce i cieszy się z tłumaczenia. To miły akcent, ale potem, w treści, tych naszych wpływów za bardzo nie widać (OK, jeden z bohaterów nazywa się Warshaw). Acz słowiańskie już są — część akcji rozgrywa się w Pradze.

Język o tyle ciekawy, że zawiera sporą garść wtrąceń w różnych językach — bohaterka podróżuje po Europie — niemieckim, czeskim, francuskim... Sporadycznie trafiają się powtórzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz