Tytuł: Terror
Tytuł oryginału: The Terror
Autor: Dan Simmons
Autor: Dan Simmons
Wydawnictwo: Vesper
Rok 1. wydania: 2007
Akcja rozgrywa się u północnych wybrzeży obecnej Kanady, mniej więcej w połowie XIX wieku. Wielka Brytania wysyła kolejną wyprawę — w skład której wchodzą statki Terror i Erebus — w celu odkrycia morskiej drogi z Atlantyku na Pacyfik bez konieczności opływania Hornu.
Wyprawa rusza w buńczucznych nastrojach, ale nie ma szczęścia. Pech zaczyna się na przeroście ambicji głównodowodzącego, obejmuje popsute (ale najtańsze) jedzenie w konserwach, a kończy na wyjątkowo niekorzystnej pogodzie. Do tych zwyczajnych katastrof Simmons dokłada jeszcze element nadprzyrodzony.
Książka długa i raczej przygnębiająca, więc czyta się powoli. Ciekawy zabieg z nazwami rozdziałów — każdy zatytułowany jest nazwiskiem jednego z uczestników (do tego Autor podaje daty i współrzędne geograficzne, jeśli dało się je określić), a potem narracja prowadzona jest z jego punktu widzenia. Na przykład lekarz wyprawy na ogół pisze dziennik.
Niby dzięki temu dobrze poznajemy najczęściej "odwiedzanych" bohaterów (zazwyczaj oficerów), ale czytałam w takich małych dawkach, że i tak się początkowo gubiłam w nazwiskach tych panów (bo to przeważnie dżentelmeni) — podobni do siebie, jak dwóch marynarzy okutanych szalikami. Chyba dopiero gdzieś w połowie książki się z nimi oswoiłam.
Wolę Simmonsa w pełni fantastycznych powieściach, kiedy może uwolnić swoją szaloną wyobraźnię, nie musi trzymać się bazowego scenariusza. Tym razem zakończył wyprawę mniej więcej zgodnie z naszą wiedzą historyczną (ówczesną, od momentu napisania nieco się zmieniło), tylko dodając fantastyczne motywy.
Interesujące jest spojrzenie dziewiętnastowiecznych dżentelmenów na Innuitów. W tej dziedzinie nastąpił duży przełom. Na szczęście.
Książka zawiera również napisane przez polskiego geoekologa posłowie opowiadające o historii odkryć geograficznych w tym regionie oraz kilkanaście kolorowych fotografii — głównie obrazów członków wyprawy i statków.
Nie zapamiętałam żadnych usterek językowych.
Oglądałam serial na podstawie Terroru, pod takim samym tytułem zresztą. Był tak dobry, że kupiłam książkę, ale jeszcze jej nie przeczytałam, bo u mnie obowiązuje kolejka:) Czytałam, że Simmons napisał podobną książkę o wyprawie w Himalaje, ma niedługo wyjść i nosić uroczy tytuł Abominacja (uwielbiam to słowo). Ją też kupię, odstoi swoje, i przeczytam.
OdpowiedzUsuńMój "Terror" też długo czekał - mam go prawie od roku. :-)
OdpowiedzUsuńAle wolę w pełni fantastyczne książki Autora - "Hiperion" i reszta. Tam jest fantazja i moc.