środa, 15 kwietnia 2020

"Damy przeklęte" — przed rozbiciem dzielnicowym

Tytuł:          Damy przeklęte
Autor:          Kamil Janicki 
Wydawnictwo:    Znak Horyzont 
Rok 1. wydania: 201         

Podtytuł, "Kobiety, które pogrzebały Polskę" może niezbyt precyzyjnie, ale zapowiada, o którym okresie będzie mowa. Tym razem ten tuż przed rozbiciem dzielnicowym. Być może nawet bohaterki w jakiś sposób się do niego przyczyniły. Oczywiście, raczej nie świadomie ani z premedytacją. Tak dyktowała chwilowa racja stanu.

Książka została podzielona na cztery rozdziały. Dwa pierwsze poświęcono Judycie Salickiej, najpierw żonie tytularnego króla Węgier, a potem — Władysława Hermana. Trzeci rozdział opowiada o Zbysławie, pierwszej żonie Bolesława (w dniu ślubu jeszcze nie) Krzywoustego. Ostatni mówi o jej następczyni, matce kilkanaściorga dzieci — Salomei.

Odniosłam wrażenie, że tym razem dostajemy mniej barwnych, fabularyzowanych scenek z życia średniowiecznych elit. Być może za sprawą obfitszych źródeł — więcej wiadomo, mniej zostaje pola dla wyobraźni. Chociaż nadal niektóre tezy mogą wydawać się naciągane.

Za stosunkowo ciekawe uważam fragmenty poświęcone Galowi Anonimowi (łącznie ze spekulacjami, czy aby na pewno był Galem i Anonimem). W końcu każdy w szkole musiał słyszeć o tym człowieku. Co ciekawe, jego mocodawca wcale nie przepadał za słowem pisanym. Podobno nawet wcale nie palił się do płacenia za dzieło.

Książkę zdobią dziesiątki czarno-białych ilustracji. Przeważnie reprodukcje obrazów, rycin, fotografie witraży i stron z rozmaitych kodeksów.

Jak zwykle u Autora, dostajemy setki przypisów. Do tego kilka stron bibliografii oraz indeks osób.

Pod względem językowym nie jest źle. Trafiają się wprawdzie literówki, ale sporadycznie.

2 komentarze:

  1. >Pod względem językowym nie jest źle<.

    Moim zdaniem, Janicki językowo jest fatalny. I nawet nie chodzi o błędy, a o tabloidowy styl, który mnie odrzuca. Merytorycznie to też tabloid - mając do wyboru pięć hipotez, Janicki nigdy nie wybierze najbardziej prawdopodobnej, tylko zawsze najbardziej sensacyjną.

    OdpowiedzUsuń
  2. OK, z tabloidowym stylem się zgadzam. Zapomniałam wspomnieć, że czasami pojawiały się słowa, które mi nie bardzo pasowały do średniowiecza, zbyt współczesne, zbyt młodzieżowe. Ale w reckach czepiam się błędów błędów, raczej wolę unikać twierdzeń, że ja bym to zrobiła inaczej i lepiej. Bo pewnie wcale nie.

    OdpowiedzUsuń