niedziela, 28 marca 2021

"Kocia kołyska" — absurdalnie

Tytuł:           Kocia kołyska
Tytuł oryginału: Cat's Cradle 
Autor:           Kurt Vonnegut
Wydawnictwo:     Zysk i S-ka  
Rok 1. wydania:  1963         

Powieść raczej typowa dla Autora. Odklejona od rzeczywistości, ale w pozytywny sposób. Bohaterowie mają dziwne plany i jeszcze dziwniejsze problemy. Wydarzają się absurdalne rzeczy, motyw kociej kołyski też się często pojawia, w tle przewijają się nawiązania do drugiej wojny światowej... Tradycyjnie, Vonnegut przedstawia ją jako szalone przedsięwzięcie. Spodobała mi się propozycja obchodzenia różnych wojennych rocznic.

Do ciekawostek należy system religijny — bokononizm. Fikcyjna religia z mnóstwem dziwacznych terminów (calypso, karass, duprass i wiele innych) i ciekawym dogmatem — wszystko jest bzdurą. Mimo dziwaczności jest zaskakująco rozsądna i sympatyczna.

Bohaterowie interesujący. Co jeden, to oryginał. Ambasadorowa zajmująca się tworzeniem skorowidzów, trójka dzieci genialnego noblisty (karzeł, ogromna dziewczyna grająca na klarnecie i milczący chłopak uwielbiający modele), twórca bokononizmu... U Vonneguta rzadko pojawiają się zwyczajni ludzie. Albo święty, albo łajdak. I obie skrajności pokazane są jako niezdrowe.

Powieść można rozpatrywać jako satyrę polityczną. Mamy próbę stworzenia utopii na wysepce karaibskiej, mamy liczne aluzje do makkartyzmu. Mamy wreszcie zagrożenie dla życia na Ziemi, co moim zdaniem odnosi się do zimnej wojny i arsenałów jądrowych.

Zgrzytnęło mi użycie frazy o struganiu lepszego człowieka z banana, która powtarzała się w "Rzeźni numer pięć". No, ale przyjmijmy, że Autor w "Kołysce" wymyślił, zobaczył, że jest dobra, i wykorzystał w "Rzeźni".

Na plus humor. Czarny, groteskowy, ale jednak humor.

Czyta się szybko, tym bardziej że książka podzielona jest na ponad setkę krótkich rozdziałów (rzadko dłuższych niż trzy strony), a każdy zaczyna się od nowej strony, a w ten sposób dostajemy mnóstwo białych plam. Szkoda drzew.

Nie zauważyłam wpadek językowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz