piątek, 12 marca 2021

"Nad Niemnem" 1 — wstęp do romansu

Tytuł:          Nad Niemnem      
Autor:          Eliza Orzeszkowa 
Tom:            1                
Wydawnictwo:    Prószyński i S-ka
Rok 1. wydania: 1888             

Pierwszy tom "Nad Niemnem" wygląda na zawiązanie romansu, z możliwością pojawienia się rozmaitych figur geometrycznych. Przez książkę przewija się wiele pobocznych postaci, w tym dwa straszliwie niedobrane małżeństwa. W jednym żona zajmuje się głównie chorowaniem, a mąż ciężko pracuje, dbając o ojcowiznę, w drugim na odwrót — żona tyra, a małżonek odwiedza sąsiadów i wiecznie żartuje. Przed ludźmi cała czwórka udaje niegasnącą miłość do drugiej połówki. A może nawet nie udają. Ale sądzę, że szanują się na krzyż.

Inny ważny wątek to motyw panny z wyższych sfer poślubiającej szczerze kochanego mężczyznę o wiele niższego urodzeniem, a potem żyjącej z nim długo i szczęśliwie, choć w trudzie. Albo niezbyt szczęśliwie, jeśli nie zdecyduje się na mezalians. Można śmiało twierdzić, że ten układ przewija się przez wieki.

Jak przystało na pozytywistkę, Orzeszkowa wiele miejsca poświęca zagadnieniu pracy, najlepiej u podstaw. Ciężko pracujący bohaterowie korzystają z owoców pracy, są spełnieni i cieszą się ogólnym szacunkiem. Lekkoduchy, bawidamki, znudzeni artyści, trzpiotki i reszta leniwej bandy przedstawiani są w bardzo niekorzystnym świetle. Najgorzej chyba wypada Emilia Korczyńska — odstręczająca hipochondryczka więcej uwagi poświęcająca swoim migrenom niż dzieciom.

Słynne opisy przyrody. Muszę przyznać Autorce, że ma bardzo bogate słownictwo, oko do kolorów i szczegółów, nieźle potrafi malować piórem. Ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie musi przy każdej okazji wymieniać wszystkich chwastów, które rosły w danym miejscu. Połowa w zupełności by wystarczyła.

Nie zauważyłam wpadek językowych. Pomijam te rzeczy, które kiedyś pisano całkiem inaczej, a dzisiaj wyglądają niezgrabnie.

2 komentarze:

  1. To wymienianie chwastów jest straszne. Emilia moim zdaniem przesadzona. Wiem, że nic nie robi i jest hipochondryczką, ale z migreną naprawdę nie ma żartów. Chociaż może opisy zgodne z ówczesną wiedzą medyczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OK, migrena potrafi dopiec. Ale jako Anonim rzekł - Emilia przegięła. Eliza z tym zielskiem chyba też trochę. Inna sprawa, że połowa nazw nic mi nie mówi, więc i wyobraźnia nie zadziała.

      Usuń