sobota, 7 stycznia 2023

"Kobiety Watykanu" — podejrzanie

Tytuł:           Kobiety Watykanu  
Tytuł oryginału: Women of Vatican  
Autor:           Robert Haasler    
Tłumacz:         Zespół Wydawnictwa
Tom:             3                 
Wydawnictwo:     Forum Sztuk       
Rok 1. wydania:  ?                 

Książka traktuje o interesującej tematyce — kobietach, które wywarły znaczący wpływ na działania papieży. I obawiam się, że to wyczerpuje listę zalet. Pierwsze rozdziały mówią ogólnie o zjawisku seksu w kościele katolickim. Potem następuje fragment poświęcony legendarnej papieżycy Joannie. I aż do końca — poszczególne damy, które mocno odcisnęły się na rzymskiej historii, mniej więcej chronologicznie. Kobiety  różnie oceniane przez potomnych; od świętej Katarzyny do Lukrecji Borgii. Jest również polski akcent — Marysieńka, która na pewnym etapie życia trafiła do Watykanu.

Nie czytało się tego dobrze. Już od początku przeszkadzało mi dość nachalne wspominanie, co napisano w pozostałych tomach cyklu. To zagadnienie przedstawiono w drugim tomie, tamto znajdzie się w czwartym... Nie przywykłam do tego, żeby reklamy wyskakiwały mi w środku książki. We fragmentach bez reklam praca przeciętna — ani beznadziejna, ani wybitna, dość tendencyjna. Można to było opisać ciekawiej.

Zastanowiło mnie, że wujek Google wydaje się nie znać oryginału książki. Tłumacz podany przez wydawnictwo też bardzo nietypowy. A i Autor figuruje znany jest w Internecie wyłącznie jako pisarz. OK, to może być pseudonim literacki, nic w tym złego. Ale w takim razie wyjątkowo słabo się promuje, skoro nikt o nim nie słyszał, mimo kilku wydanych książek.

Tekst z rzadka urozmaicają czarno-białe ilustracje. Na końcu zamieszczono wybór literatury (w olbrzymiej większości po polsku, dziwne jak na jakoby tłumaczone z angielskiego dzieło) oraz — a jakże! — listę książek polecanych przez wydawcę, dziwnym zbiegiem okoliczności wydanych także przez niego. Można również zapoznać się z instrukcją zamawiania.

Korekta i redakcja wołają o pomstę do nieba. Ordynarne błędy ortograficzne. Rozumiem, w jaki sposób mogło dojść do pomylenia żądzy z rządzeniem (chociaż rodzaj się nie zgadza i prosty edytor powinien podkreślić słowo na czerwono), ale "kłutnia" i "obrucił"? Czy korektę robił dyslektyk? Do tego drobiazgi — jakieś powtórzenie, literówki, problemy z interpunkcją. Na deser notoryczne używanie dywizów zamiast pauz lub półpauz, a spacje przy nich umieszczano chyba na podstawie rzutu monetą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz