niedziela, 28 czerwca 2020

"Zawód: wiedźma" 2

Tytuł:           Zawód: wiedźma 
Tytuł oryginału: Профессия: ведьма 
Autor:           Olga Gromyko   
Tom:             2              
Wydawnictwo:     Fabryka Słów   
Rok 1. wydania:  2003           

Drugi tom opowieści o wiedźmie i wampirze. Tym razem Len wpada z rewizytą do kraju Wolhy, co skutkuje przygodami jeszcze ciekawszymi niż w pierwszej części. Dziewczyna jest u siebie, więc czuje się pewniej, już nie boi się wampirów (za to widzi, jak na tę informację reagują jej koleżanki i koledzy). A wampir-telepata nigdy nie traci rezonu, więc również teraz jest spokojny i wie, do czego dąży.

Spodobał mi się pomysł na rozdziały — zostały nazwane wykładami, a i tytuły noszą adekwatne, nadawałyby się na nazwy przedmiotów w magicznej szkole. Dla przykładu, "Wychowanie fizyczne" zaczyna się od turnieju łuczniczego. A kończy na całkiem innych ćwiczeniach, w których zaangażowane są wszystkie grupy mięśni.

Interesujące rozwiązanie kwestii wulgaryzmów, raczej potrzebnych, gdy mamy nieokrzesanych wojowników. Klnie głownie troll Wal (nowy bohater drugoplanowy), który robi to we własnym języku. Oczywiście można się domyślić, co należałoby podstawić pod odmienianego przez wszystkie przypadki "ghyra", ale na papierze żadnych ewidentnych bluzgów nie ma.

Nie przypadły mi za to do gustu niektóre zachowania bohaterki — czasami Wolha robi z siebie idiotkę. I to nawet nie zakochaną idiotkę, tylko tak bez powodu. A podobno to niezła studentka, cieszy się pewnym zaufaniem kolegów, którzy powierzają jej delikatną misję. Być może te popełniane głupoty to próba przełamania czymś wspaniałości protagonistki, ale dziwnie wypadło.

Lektura z rodzaju lekkich, łatwych i przyjemnych. W dużej mierze za sprawą humoru i ironicznego spojrzenia Wolhy na świat.

Gdzieś tam mignęła mi literówka, poza tym nie mam zarzutów do języka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz