środa, 2 stycznia 2019

"Więcej krwi" — mniej kryminału

Tytuł:           Więcej krwi             
Tytuł oryginału: Mere Blod               
Autor:           Jo Nesbø                
Wydawnictwo:     Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok 1. wydania:  2015                    

Drugi tom cyklu, szkoda, że na okładce nie znalazło się miejsce dla tej informacji. Krótka książka, a w niej wyjątkowo mało kryminału, nawet zaryzykowałabym twierdzenie, że to obyczajówka. Liczba trupów znikoma, ale i właściwie chodzi o to, żeby nie padały — bohater mocno podpadł szefowi gangu i teraz ukrywa się gdzieś za kołem podbiegunowym przed zemstą.

Dość powoli wyjaśnia się, o co chodzi. Najpierw protagonista, Jon podający się za Ulfa, przyjeżdża autobusem w środku nocy, chociaż widać słońce. Rozmawia z napotkanymi osobami, przyjmuje ich pomoc... Dopiero o wiele później dowiadujemy się, przed kim ucieka i co takiego zrobił. A jeszcze później facet się zakochuje i już w ogóle robi się za słodko jak na kryminał.

No dobrze — zimna Skandynawia, więc i romans nie jest płomienny. To na plus. Oczywiście, Jonowi-Ulfowi ciągle zagraża niebezpieczeństwo. Wkurzony szef handlujący narkotykami to nie jest wróg, jakiego chciałoby się mieć za plecami. Ta niepewność również pomaga książce.

Bohaterowie nieźle zbudowani, chociaż pewnie coś tracę, bo jak się okazało — to kontynuacja "Krwi na śniegu", której jeszcze nie czytałam. Prawdopodobnie powinnam być już wstępnie związana emocjonalnie z protagonistą.

Fabuła bez szału (niektóre zwroty akcji łatwe do przewidzenia), ale i się nie nudziłam podczas lektury. Dobrze życzyłam Jonowi-Ulfowi, więc jakoś tam zaangażowałam się w jego historię. Acz ten Autor potrafi pisać lepiej.

Ciekawie odmalowane życie poza kręgiem polarnym, chociaż akcja trwa dość krótko, więc dostajemy tylko wycinek obrazu. W końcu słońce w ogóle nie zachodzi...

Pod względem językowym bardzo dobrze — nie pamiętam żadnych wpadek.

2 komentarze:

  1. Utwierdzam się w przekonaniu, że Nesbo to taki pisarz umiarkowany z plusem. Miałem te same odczucia odnośnie "Łowcy głów", co pozwala mi sądzić, że pewne właściwości tego pisarza to właściwości permanentne - zastosowywalne dla każdej jego powieści. Język +, fabuła +/-, postacie ++/-. Nie rozumiem tego fenomenu :)

    Z pozdrowieniami,

    Jared :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co dotychczas czytałam o Harrym Hole'u, było całkiem w porządku. Dopiero w tej książce zabrakło mi kryminału w kryminale. I to na rzecz romansidła... Fuj!

      Usuń