Tytuł: Trucizna
Tytuł oryginału: The Royal Art of Poison
Autor: Eleanor Herman
Autor: Eleanor Herman
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Rok 1. wydania: 2018
Podtytuł — "Czyli jak pozbyć się wrogów po królewsku" więcej mówi o bardzo ciekawej tematyce książki — truciźnie na głównych dworach Europy. Jak często królowie oraz ich rodziny i kochanki od niej umierali? I częściej, i rzadziej niż sądzono. Jakie środki stosowali, aby uniknąć śmierci? Rozmaite, ale za mało wiedzieli, żeby chronić się skutecznie. Jak trucicielstwo ma się w dzisiejszych czasach? Zaskakująco dobrze.
Opracowanie podzielone zostało na trzy części. Pierwsza opowiada o obecności trucizn w otoczeniu władców. Ujmę to tak: nie chciałabym tam i wtedy żyć. Na talerzu jeszcze lądowały w miarę rzadko, ale w lekarstwach i kosmetykach były wszechobecne. Ówczesne poglądy na higienę to jeszcze inna historia.
Druga część to zestaw krótkich rozdziałów poświęconym słynnym osobom (nie tylko z dworów królewskich), w których przypadku żywiono podejrzenie, że zostali otruci. Typowa historyjka zawiera opis, czym delikwent mógł podpaść wrogom oraz ostatnie dni. Po nim następują niegdysiejsze wyniki sekcji i diagnozy, a na końcu — współczesne rezultaty badań na podstawie ekshumacji lub skrupulatnie opisanych objawów.
Ostatnia i najkrótsza część książki traktuje o truciznach w czasach nowożytnych — rozwój nauki, rozpowszechnienie świadomych i nieświadomych prób otrucia wśród pospólstwa, dominująca rola Kremla w tej dziedzinie...
Język przystępny i żywy, czyta się z przyjemnością. Chociaż niekiedy i z obrzydzeniem albo grozą — nawet żelazne zdrowie nie gwarantowało przeżycia niegdysiejszych zabiegów lekarskich. I puszczanie krwi wcale jeszcze nie było najgorsze. Cóż, ciekawe, co potomni powiedzą o głupocie naszej medycyny, przemysłu kosmetycznego, papierosach...
Druga część jest ilustrowana — każdej biografii towarzyszy co najmniej jeden czarno-biały portret opisywanej osoby.
Na końcu książki znajduje się coś w rodzaju posłowia Autorki, spis trucizn (i rekordzistek w tej dziedzinie) oraz podziękowania. Chętnym do dalszego wzbogacenia wiedzy może pomóc kilkunastostronicowa bibliografia (podzielona na książki, artykuły oraz artykuły internetowe) i indeks.
Nie zauważyłam żadnych wpadek językowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz